Takiej serii w tym sezonie jeszcze w Radzyniu Podlaskim nie wiedzieli. Orlęta Spomlek właśnie wygrały trzeci mecz z rzędu. Tym razem rozbiły Hetmana Zamość aż 7:0. W sumie podczas świetnej passy biało-zieloni zanotowali bilans goli: 14-2.
Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem doszło do nietypowej sytuacji. Sędzia nie zgodził się, żeby piłkarze Tomasza Goździuka wystąpili w zielonych koszulkach skoro gospodarze mają spodenki podobnego koloru, a także białe koszulki z zielonymi pasami. Dlatego goście musieli nałożyć jeszcze… znaczniki. A to utrudniało życie przede wszystkim arbitrowi, który nie widział przecież numerów zawodników.
Zamościanie rozpoczęli odważnie, ale od 12 minuty przegrywali 0:1. Kacper Wiatrak bardzo dobrze dośrodkował w pole karne, a jeszcze lepiej w powietrze wyszedł Szymon Kamiński i to on po strzale głową otworzył wynik spotkania. Później obie ekipy miały lepsze i gorsze momenty, ale drugiego gola zdobyli podopieczni Jacka Fiedenia. O piłkę w środku pola powalczył Karol Kalita, odebrał futbolówkę rywalom i szybko zagrał do Macieja Filipowicza. Ten wypatrzył wbiegającego w pole karne Arkadiusza Maja. Były napastnik Stali Kraśnik przegrał pojedynek z Dawidem Rosiakiem, ale w odpowiednim miejscu znalazł się Jan Bożym, który z bliska strzelił do „pustaka”.
W końcówce pierwszej odsłony Bożym mógł nawet skompletować hat-tricka. Najpierw jego uderzenie obronił bramkarz Hetmana, a niedługo później po akcji prawym skrzydłem próbował strzelać „krzyżaczkiem”. Nieznacznie się jednak pomylił. W ostatnich sekundach dał o sobie znać Przemysław Koszel, który nieźle huknął z narożnika pola karnego, ale tylko na górną siatkę.
Po przerwie szybko było po zawodach. Atakował Hetman jednak piłkę jeszcze na swojej połowie przechwycił Maciej Filipowicz, który przebiegł pół boiska i kiedy miał już przed sobą tylko Rosiaka, to odegrał do Maja. A ten bez problemów podwyższył na 3:0. Kilkadziesiąt sekund później Orlęta poprawiły wynik. Tym razem Pavel Chaliadka zagrał z lewego skrzydła wzdłuż bramki, a z bliska Bożym zaliczył swoje drugie trafienie. Przy okazji doznał jednak kontuzji i musiał opuścić boisko.
Po godzinie gry Filipowicz szarżował lewą stroną i dobrze dogrywał do wbiegającego w szesnastkę rywali Kality, który uderzył po krótkim rogu, a Rosiak musiał po raz piąty sięgnąć do siatki. Niedługo później Michał Kobiałka świetnie wrzucił z narożnika boiska i po raz drugi głową dośrodkowanie wykończył Kamiński.
Na koniec Maciej Welman dobrze wyprowadził piłkę po nieudanym rzucie rożnym gości. Ostatecznie gospodarze wyszli z kontrą trzech na jednego, a wszystko siódmym golem zakończył Kobiałka.
Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski – Hetman Zamość 7:0 (2:0)
Bramki: Kamiński (12, 63), Bożym (35, 50), Maj (49), Kalita (60), Kobiałka (84).
Orlęta: Rojek – Wiatrak, Myszka, Fiedeń, Chaliadka, Bożym (52 Nowosadko), Kamiński (71 Idzikowski), Kobiałka, Filipowicz (65 Welman), Kalita (71 Rycaj), Maj (71 Kuźma).
Hetman: Hetman: Rosiak (71 Wyłupek) – Szatała, Dajos, Wolanin, Łapiński (46 Białousko), Kaznocha, Pupeć (64 Maziarka), Nastałek (64 Grzęda), Turczyn, Koszel, Chyrchała (78 Sienkiewicz).
Żółte kartki: Kobiałka – Kaznocha, Wolanin.
Sędziował: Artur Szelc (Krosno).