Derby dla Chełmianki. Drużyna Artura Bożyka rozbiła w sobotę na boisku w Piszczacu Podlasie aż 4:0. I dzięki temu wskoczyła na trzecie miejsce w tabeli, wyprzedzając zarówno Motor, jak i Wisłę Puławy.
Po obiecującym meczu w Rzeszowie wszyscy spodziewali się, że Podlasie najgorsze ma już za sobą. Tymczasem minęło ledwie pięć minut, a już na prowadzeniu byli goście. Mateusz Kompanicki potwierdził świetną formę finalizując dośrodkowanie z rzutu wolnego Kamila Kocoła celną główką. Dla „Kompana” to ósmy gol w ósmym meczu tego sezonu. 21-letni zawodnik nie trafił do siatki tylko w starciu z Wiślanami Jaśkowice. We wszystkich pozostałych meczach pokonywał bramkarzy rywali.
Niedługo później powinno być 0:2. Piłkę zagrywał Norbert Myszka, świetnie do boku odegrał ją Hubert Kotowicz, a Paweł Uliczny najpierw poradził sobie z jednym rywalem, a po chwili znalazł się sam przed bramkarzem. Z najbliższej odległości jakimś cudem nie trafił jednak w ogóle w bramkę. W 13 minucie ładnie do siatki strzelił Przemysław Koszel jednak sędzia uznał, że skrzydłowy był na pozycji spalonej.
Do końca pierwszej części zdecydowanie groźniejsi byli goście. Koszel trafił jeszcze w boczną siatkę, a niewiele do szczęścia zabrakło także Kompanickiemu. Gospodarze mieli za to duże problem ze stwarzaniem sytuacji pod bramką Damiana Drzewieckiego.
To zmieniło się po przerwie. Od razu po wznowieniu gry mecz nabrał rumieńców. Szybko tuż nad poprzeczką strzelał Olaf Martynek. W odpowiedzi sporo problemów Maciejowi Zagórskiemu sprawił Kocoł, ale golkiper Podlasia zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Chełmianka w 53 minucie była bliska podwyższenia prowadzenia. Tym razem Kotowicz zdecydował się na strzał z powietrza, ale przymierzył w poprzeczkę. Były gracz Górnika Łęczna, czy Lublinianki poprawił się niedługo później. Kompanicki tym razem próbował efektowną przewrotką. Bardziej wyszło jednak z tego podanie, bo w odpowiednim miejscu znalazł się Kotowicz i z bliska dobił strzał kolegi.
W 70 minucie było już jasne, że goście zabiorą do domu trzy punkty. Niepotrzebnie z bramki wychodził Zagórski. Obrońcy ratowali się wybiciem przed pole karne, a idealnie na piłkę nabiegał Piotr Kożuchowski, który kilkadziesiąt sekund wcześniej zmienił Koszela. I przymierzył tuż przy słupku. W samej końcówce z dobrej strony pokazał się jeszcze jeden rezerwowy – Krzysztof Zawiślak. Po wrzucie z autu i zgraniu piłki głową miał przed sobą dwóch obrońców. Bez problemu sobie jednak z nimi poradził i z 16 metrów uderzył po ziemi do siatki.
Podlasie Biała Podlaska – Chełmianka Chełm 0:4 (0:1)
Bramki: Kompanicki (5), Kotowicz (61), Kożuchowski (70), Zawiślak (90).
Podlasie: Zagórski – Komar (73 Łukanowski), Konaszewski, Łakomy, Andrzejuk, Nieścieruk, Czułowski, Dmowski (66 Mitura), Kosieradzki (66 Syryjczyk), Martynek (55 Tkaczuk), Chmielewski (74 Zabielski).
Chełmianka: Drzewiecki – Kursa, J. Niewęgłowski, Myszka, Kwiatkowski (84 Gołąb), Kotowicz (80 Zawiślak), Uliczny, Kocoł (55 Aftyka), Jabkowski (74 Budzyński), Koszel (69 Kożuchowski), Kompanicki,
Żółte kartki: Dmowski, Łakomy, Andrzejuk – Kotowicz, Kożuchowski
Sędziował: Albert Bińkowski (Kielce).