Piłkarze Artura Bożyka pokonali w niedzielny wieczór w Hrubieszowie tamtejszą Unię aż 5:0 w ramach półfinału Pucharu Polski na szczeblu województwa. Już w środę Orlęta Spomlek zagrają u siebie finał z Chełmianką. Klub, który wygra będzie miał okazję wystąpić w centralnej edycji rozgrywek.
W pierwszej połowie goście długo nie mogli znaleźć sposobu na bramkarza rywali Kamila Tomczyszyna. Już w pierwszych minutach pojawiły się okazje, ale: Karol Kalita, Maciej Wojczuk, czy Karol Rycaj pudłowali.
Wydawało się, że bramka musi w końcu paść w 38 minucie. Sebastian Syryjczyk był pociągany za koszulkę w polu karnym gospodarzy i sędzia przyznał biało-zielonym rzut karny. Piłkę na „wapnie” ustawił Szymon Kamiński, ale Tomczyszyn wyczuł jego intencje. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, to wynik otworzył jednak Patryk Szymala.
Po zmianie stron podopieczni Marka Sadowskiego mogli doprowadzić do wyrównania, ale Orlęta uratowała świetna interwencja Bartosza Klebaniuka. A to szybko się zemściło, bo w 55 minucie Kamiński zrehabilitował się za wcześniejsze pudło i strzelił na 0:2.
Unia nadal jednak nie rezygnowała i ciągle starała się przynajmniej o honorowe trafienie. W końcówce słono jednak za to zapłaciła, bo biało-zieloni zaaplikowali jeszcze przeciwnikowi trzy gole. Po jednym zdobyli: Wojczuk, Rycaj, a ostre strzelanie w Hrubieszowie zakończył Jan Bożym.
Finałowe spotkanie z Chełmianką odbędzie się już w najbliższą środę. To będzie pracowity tydzień dla obu ekip, bo już w weekend czekają ich pierwsze spotkania ligowe. Drużyna trenera Bożyka zagra u siebie z Podlasiem Biała Podlaska. Pierwotnie zawody były zaplanowane na sobotę, ale Orlęta chcą przełożyć derby na niedzielę. Klub z Chełma czeka wyjazdowe stracie z Wisłą Sandomierz.
– Zależało nam na tym, żeby mieć kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Musieliśmy jednak być cierpliwi, jeżeli chodzi o bramki. I w końcu zostaliśmy nagrodzeni. W początkowych minutach zabrakło nam zimnej krwi. Musimy nad tym popracować, żeby być bardziej wyrachowanym zespołem pod bramką przeciwnika – ocenia Artur Bożyk, trener klubu z Radzynia Podlaskiego.
– Trzeba dodać, że gospodarze naprawdę walczyli do końca i zasłużyli na słowa uznania. Mogli wyrównać, a mieli też swoje szanse przy wyniku 0:2 i 0:3. W środę czeka nas finał, co oznacza, że nadal będziemy grali co trzy dni. Dlatego zwróciliśmy się też z prośbą do Podlasia Biała Podlaska, aby przełożyć nasz ligowy mecz z soboty na niedzielę. Mam nadzieję, że zwycięży piłka i rywale się zgodzą – dodaje szkoleniowiec Orląt.
Unia Hrubieszów – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 0:5 (0:1)
Bramki: Szymala (43), Kamiński (55), Wojczuk (73), Rycaj (85), Bożym (90).
Unia: Tomczyszyn – Wiejak, Baran, Kazan, Wanarski, M. Oleszczuk, Pietrusiewicz, Podgórski, Pańko (77 Blicharz), Greniuk, Herda (81 Steciuk).
Orlęta: Klebaniuk – Nowosadko, Kursa, Kot (78 Wiatrak), Szymala (62 Idzikowski), Syryjczyk, Kobiałka (75 Korolczuk), Kamiński (60 Bożym), Rycaj, Kalita (69 Kuźma), Wojczuk.
Żółte kartki: Pietrusiewicz, Kazan, Podgórski – Wojczuk, Rycaj, Kuźma.
Sędziował: Michał Mikulski (Lublin).