Kłos Chełm nie miał żadnych problemów z pokonaniem ostatniego w tabeli LKS Milanów. Goście wygrali w Parczewie aż 8:0, a już do przerwy mieli w zapasie sześć goli
Wynik w 12 minucie otworzył Przemysław Huk i później przyjezdni nie oglądali się już za siebie. Łukasz Drzewicki w kilkanaście minut skompletował hat-tricka, a na przerwę drużyna Marka Tarnowskiego schodziła prowadząc 6:0. I było już jasne, że Kłos przedłuży passę zwycięstw do czterech. Po zmianie stron goście mieli więcej litości dla rywali i dopiero w samej końcówce dorzucili dwa kolejne trafienia.
– Nasza dominacja nie podlegała żadnej dyskusji. Zdobyliśmy w pierwszej połowie sześć bramek, ale to i tak był najniższy wymiar kary. Byliśmy przynajmniej o dwie klasy lepsi – mówi trener Tarnowski. I dodaje, że po przerwie nie było już tak różowo. – Zagraliśmy słabiej, organizacja była gorsza, a do tego było widać w naszych poczynaniach więcej chaosu.
Jedyny minus wysokiego zwycięstwa? Michał Siatka przy stanie 6:0 otrzymał żółtą kartkę, która wyklucza go z kolejnego spotkania z Lewartem Lubartów.
LKS Milanów – Kłos Chełm 0:8 (0:6)
Bramki: Huk (12, 89), Ciechoński (20-z karnego), Drzewicki (22, 29, 36), Chmiel (27), Olęder (90+1).
Milanów: Grzywaczewski – Daniłko, Magier, Bobruk, Czuryło, Romaniuk, B. Jaszczuk, Mróz (83 Pawlak), Zarzecki, Ilczuk (83 Pieńkus), P. Łotys.
Kłos: Porzyc – Siatka, Ciechoński, Poznański, Świderski, Baran, Flis, Huk, Gierczak (46 Kimel) Drzewicki (46 Olęder), Chmiel (46 Wałczyk).
Żółta kartka: Siatka (Kłos).
Sędziował: Marcin Kluk (Nowosiółki).