Drużyna z Końskowoli powinna się cieszyć z punktu. Beniaminek z Bychawy znowu pokazał się z dobrej strony i miał więcej sytuacji od Powiślaka. Nawet w doliczonym czasie gry Granit zaliczył strzał w poprzeczkę. Ostatecznie zawody zakończyły się jednak bezbramkowym remisem
Początek zawodów nie był zły w wykonaniu gospodarzy. Aktywny był Marcin Gil, a swoją szansę miał także Damian Koprucha. Piłkarze Łukasza Gizy nie potrafili jednak umieścić piłki w siatce. Im dalej w mecz, tym coraz odważniej poczynał sobie jednak beniaminek. Na 0:1 po ładnej, indywidualnej akcji mógł strzelić Mateusz Misztal. Później efektowną „podcinką” strzelał Cezary Pęcak jednak nie trafił w bramkę.
Po przerwie Powiślakowi było coraz trudniej o stwarzanie zagrożenia pod bramką rywali. Co innego ekipa z Bychawy. Bardzo aktywny był zwłaszcza Łukasz Strug, ale za każdym razem czegoś brakowało. W samej końcówce obrońcy gospodarzy w ostatniej chwili zablokowali Struga.
W trzeciej minucie doliczonego czasu gry piłkę meczową miał jeszcze Łukasz Wierzbicki, ale po jego próbie piłka otarła się o poprzeczkę.
ZDANIEM TRENERÓW
Łukasz Gieresz (Granit Bychawa)
– Mieliśmy bardzo dużo sytuacji i możemy mieć pretensje tylko do siebie, że nie udało nam się wygrać tego spotkania. Rozegraliśmy naprawdę fajne zawody. Z gry możemy być zadowoleni, ale gorzej z końcowym wynikiem. Muszę jednak przyznać, że graliśmy to, co sobie zakładaliśmy. A to na pewno jest bardzo dobry prognostyk na przyszłość. Musimy tylko poprawić skuteczność, bo w Końskowoli zarówno w pierwszej, jak i drugiej połowie powinniśmy coś trzelić.
Łukasz Giza (Powiślak Końskowola)
– Naprawdę zaczęliśmy to spotkanie obiecująco. Pierwsze 25 minut było dobre w naszym wykonaniu. Mieliśmy też dobre sytuacje na otwarcie wyniku. Później było jednak trochę gorzej. Rywale wysoko zawiesili nam poprzeczkę. I trzeba przyznać, że im dalej w mecz, tym gorzej było u nas ze stwarzaniem zagrożenia pod bramką Granitu. A goście mieli swoje szanse. Chyba możemy się cieszyć, że po przerwie nie straciliśmy gola. Była poprzeczka w doliczonym czasie gry, ale wcześniej nawet lepsza szansa na zwycięską bramkę.
Powiślak Końskowola – Granit Bychawa 0:0
Powiślak: Zolech – Antoniak, Banaszek, Piotrowski, Pięta, Dudkowski, Wankiewicz, Litwiniuk, Kobus (56 Sobolewski), Koprucha (90+1 Bartoś), Gil (75 Kamola).
Granit: Zawiślak – Piwnicki, Lewczuk, Drozd, Szymala, Świderski, Struk (69 Wierzbicki), Banachiewicz (70 Dudkiewicz), Misztal, Pęcak (52 Walęciuk), Strug (86 Sprawka).
Żółte kartki: Drozd, Szymala (Granit).
Sędziował: Kamil Szczołko (Lublin).