Starcie głównych kandydatów do awansu dla Stali! Kraśniczanie dominowali, ale o dziwo to Hetman schodził na przerwę prowadząc 1:0. W drugiej połowie piłkarze Daniel Szewca pokazali charakter i odwrócili losy spotkania wygrywając ostatecznie 3:1
Kto był na meczu, ten widział, że gospodarze powinni prowadzić po 45 minutach. Dobrych okazji na gole nie potrafili jednak zamienić Filip Drozd, Ernest Skrzyński, czy Arkadiusz Maj. Kiedy wszyscy szykowali się na przerwę ładną akcję wyprowadzili piłkarze Marka Motyki. Uczestniczyli w niej: Piotr Stefański i Damian Otręba. Ten drugi posłał świetną centrę na piąty metr, a tam idealnie znalazł się... Łukasz Mietlicki, były gracz Stali. I to on dał przyjezdnym prowadzenie.
– W szatni powiedzieliśmy sobie, że mamy świetną okazję, żeby pokazać naszą siłę i ograć Hetmana. Jestem dumny z chłopaków, bo po przerwie pokazaliśmy charakter i potrafiliśmy odwrócić losy meczu – wyjaśnia Daniel Szewc, grający trener niebiesko-żółtych.
Bohaterem gospodarzy był Maj, który w przeciągu trzech minut dwa razy wpisał się na listę strzelców. Najpierw pomógł mu rykoszet. Po chwili goście domagali się odgwizdania spalonego, ale nastolatek z Kraśnika nic sobie z tego nie robił i w sytuacji sam na sam z Kacprem Skrzypkiem trafił na 2:1. W kolejnych fragmentach spotkania goście nie mogli zdziałać zbyt wiele z przodu. Wynik ustalił Rafał Król w doliczonym czasie gry, po celnym strzale z rzutu karnego. Jedenastka to efekt niecodziennej sytuacji. Anton Lucyk, który w poprzednim sezonie zakładał jeszcze koszulkę ekipy z Zamościa wybiegał z pola karnego. Bramkarz Hetmana wpadł na rywala, odepchnął go i tym samym nie dał sędziemu wyboru.
– Nie robimy tragedii z tej porażki, bo to dopiero początek ligi. Do rozegrania zostało jeszcze sporo meczów i wszystko jest możliwe. Trzeba też sprawiedliwie przyznać, że wygrała drużyna lepsza. Stal miała więcej sytuacji i zasłużenie zgarnęła trzy punkty, nawet pomimo faktu, ze naszym zdaniem druga bramka padła z dwumetrowego spalonego – mówi Piotr Welcz, dyrektor sportowy Hetmana.
Piłkarze trenera Szewca cieszą się z ważnej wygranej, ale wiedzą, że do zakończenia rozgrywek jeszcze daleka droga. – Wygraliśmy ważny mecz, jak najbardziej zasłużenie. Uważam, że praktycznie od początku do końca mieliśmy wszystko pod kontrolą. Nie popadamy jednak w hurraoptymizm, teraz przed nami Górnik II Łęczna i koncentrujemy się już tylko na kolejnym rywalu – dodaje opiekun Stali.
Stal Kraśnik – Hetman Zamość 3:1 (0:1)
Bramki: Maj (58, 60), Król (90+5-z karnego) – Mietlicki (45).
Stal: Kijańczuk – Orzeł (62 Lucyk), Pietroń, Matysiak, Chomczyk, Szewc, Król, Falisiewicz, Skrzyński, Drozd (79 Szczuka), Maj (89 Gajewski).
Hetman: Skrzypek – Kanarek (35 Otręba), Żmuda, Bednara, Gąska, Stefański, Solecki, Mietlicki (60 Turczyn), Kupisz, Kycko (80 Lavruk), Paluch.
Żółte kartki: Król, Orzeł, Pietroń, Szczuka – Bednara, Kycko, Otręba, Skrzypek.
Czerwona kartka: Bednara (Hetman, 90+3 min, za drugą żółtą).
Sędziował: Paweł Sitkowski (Kąkolewnica). Widzów: 500.