Po dwóch porażkach z rzędu Włodawianka znowu wywalczyła komplet punktów. W sobotę piłkarze Mirosława Kosowskiego pokonali u siebie rezerwy Górnika Łęczna 2:1. Trzeba też przyznać, że po przerwie zielono-czarni mieli doskonałą okazję na wyrównanie
Kiedy gospodarze zobaczyli, w jakim składzie do Włodawy dotarli rywale pewnie głęboko odetchnęli. W czwartej minucie centrował Piotr Pacek, a wynik otworzył Kacper Naumiuk. I pewnie w tym momencie wszyscy spodziewali się, że już do końcowego gwizdka będzie: lekko, łatwo i przyjemnie.
Goście mieli jednak swój plan. Już w 13 minucie Rafał Szady doprowadził do wyrównania po strzale zza pola karnego. I długo zawody układały się na remis. Dopiero tuż przed przerwą Pacek, czyli były zawodnik Górnika idealnie uderzył do siatki po długim rogu.
Po zmianie stron zielono-czarni powinni doprowadzić do wyrównania. Po bardzo ładnej, zespołowej akcji w doskonałej sytuacji znalazł się Piotr Grober. Niestety, strzelił prosto w bramkarza. I goście musieli wracać do domu bez punktów, chociaż mogli mieć poczucie, że nie rozegrali złego spotkania.
– Daliśmy się dwa razy zaskoczyć w pierwszej połowie. Raz udało się odrobić straty, ale drugi już nie. Nie mamy się jednak czego wstydzić, zwłaszcza patrząc na skład, w jakim wystąpiliśmy we Włodawie. Nasza akcja z drugiej połowy? No rzeczywiście, to była superakcja. Rozklepaliśmy rywali, a bardzo fajnie zachował się Piotrek Grober. Wszystko było idealnie aż do momentu strzału, bo Piotrek uderzył prosto w bramkarza. A ten złapał piłkę nogami. Gdyby to poszło do rogu, to byłoby 2:2 – wyjaśnia Jacek Fiedeń.
Z punktów cieszył się oczywiście Mirosław Kosowski. – Można powiedzieć, że nasza wygrana była zasłużona. Z drugiej strony gra musi być lepsza, jeżeli w kolejnych spotkaniach chcemy walczyć o komplety punktów. Trzeba być krytycznym i przyznać, że po prostu musi być lepiej. Górnik grając bardzo młodym składem naprawdę pokazał się z dobrej strony. My pewnie myśleliśmy po golu na 1:0, że wygramy łatwo 5:0. W tej lidze przygotowanie mentalne i koncentracja jest jednak bardzo ważna, bez względu na to, z kim się gra – mówi popularny „Kosa”.
Włodawianka Włodawa – Górnik II Łęczna 2:1 (2:1)
Bramki: Naumiuk (4), Pacek (41) – Szady (13).
Włodawianka: Polak – Czarnota, Błaszczuk, Skrzypek (89 Kawalec), Kwiatkowski, Naumiuk (82 Kamiński), Pacek (80 Waszczyński), Kornacki (50 Gołąb), Magdysz, Chodziutko, Musz (77 Gongora Valdes).
Górnik II: Szewczak – Zdunek, Rojek, Olszewski, Orysz, Cielebąk, Grober (82 Garbacz), Fiedeń, Kozyra, Pawlak, Szady (83 Lipski).
Żółte kartki: Magdysz (Włodawianka).
Sędziował: Kacper Gil (Zamość).