Zakończyły się już rozgrywki od ekstraklasa, aż po trzecią ligę. Niestety, z powodu bałaganu w PZPN wiele rozstrzygnięć nie zostało jeszcze potwierdzonych. Największe zamieszanie dotyczy spadków i awansów.
Wszystko wydaje się normalne, aż do czasu, gdy zastanowimy się nad tym, kto spada z najwyższej klasy rozgrywkowej. Teoretycznie los taki powinien spotkać zespoły, które okazały się najsłabsze podczas boiskowej rywalizacji (Górnik Zabrze i Cracovia - spadek, Arka Gdynia - baraże). Jak się okazuje, w praktyce jest jednak zupełnie inaczej.
Komisja licencyjna PZPN podważyła bowiem sportowe rozstrzygnięcia i postanowiła o karnej degradacji Łódzkiego KS. Powodem takiej decyzji było niespełnienie warunków licencyjnych (brak wszystkich wymaganych dokumentów dot. sytuacji finansowej) przez klub z Alei Unii.
W tej sytuacji, oprócz zespołu Daniela Goszczyńskiego spada Górnik Zabrze. Cracovia natomiast zagra w barażach z Koroną Kielce. Pierwszy mecz już 13 czerwca w Kielcach. Rewanż cztery dni później w Krakowie. Arka jest ocalona. Nie wiadomo jednak na jak długo. Mając w pamięci zeszłoroczną sprawę Ruchu Chorzów nie można być do końca pewnym, jak skończy się całe zamieszanie.
A od tego zależy także przyszłoroczny kształt pierwszej ligi. Zakładając, że w tej kwestii nie zajdą już zmiany, to poza zespołami, które zapewniły sobie utrzymanie na boisku wystąpią w niej: ŁKS Łódź, Górnik Zabrze (spadek), Cracovia Kraków lub Korona Kielce (przegrany z barażu o ekstraklasę), Pogoń Szczecin, MKS Kluczbork, KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, Sandecja Nowy Sącz (awans), GKP Gorzów lub Ślęza Wrocław oraz GKS Jastrzębie lub Start Otwock (zwycięzcy barażów o pierwszą ligę).
Dwumecze z udziałem czterech ostatnich zespołów odbędą się w dniach 9 i 12 czerwca. Gospodarzami pierwszych spotkań będą obecni drugoligowcy.
Na zapleczu ekstraklasy nie wystąpią za rok Widzew Łódź i Zagłębie Lubin, które wywalczyły awans. Nie zobaczymy także: Kmity Zabierzów, Odry Opole, Tura Turek i Motoru Lublin. Dwa pierwsze zespoły z różnych przyczynnie dokończyły rozgrywek (Kmita wycofana po rundzie jesiennej z powodu braku pieniędzy, a Odrze na dwie kolejki przed końcem ligi zawieszono licencję).
W związku z tym nowego sezonu nie rozpoczną one o klasę niżej. Kmita zagra w III lidze małopolsko-świętokrzyskiej, a Odra najprawdopodobniej skorzysta z awansu wywalczonego przez swoje rezerwy i sezon rozpocznie od czwartej ligi.
Na razie nic nie wskazuje, aby podobne kłopoty miały Tur i Motor. Oba zespoły od lipca zagrają więc zapewne w II lidze (odpowiednio zachodniej i wschodniej).
Na tym poziomie rozgrywek lublinianie nie spotkają się z KSZO i Sandecją, które awansowały o klasę wyżej. Nie wiadomo natomiast, czy dane będzie im rywalizować z otwockim Startem. Zależy to od wyniku barażowego spotkania podopiecznych Dariusza Dźwigały z GKS-em Jastrzębie. Od tego, czy żółto-czarni zdołają awansować do I ligi zależy też, kto spadnie, a kto zagra w barażach o utrzymanie.
Na wynik tego meczu czekają przede wszystkim w Brzesku i Pińczowie. To właśnie zespoły Okocimskiego i Nidy znalazły się na krawędzi. Jeżeli Startowi się powiedzie, to pierwszy z nich zagra w barażach, a drugi bezpośrednio się utrzyma. W przeciwnym razie szesnasty zespół sezonu zasadniczego spadnie, a "Piwoszom" pozostanie dwumecz o utrzymanie.
Zespołami, dla których powyższe kalkulacje nie mają już sensu są: ŁKS Łomża i Stal Poniatowa (przesądzony spadek), a także Jeziorak Iława, Hetman Zamość oraz Concordia Piotrków Trybunalski (pewne baraże). Boje o drugą ligę będą miały czas w dniach 13 i 17 czerwca. Gospodarzami pierwszych spotkań będą kluby pretendujące do awansu (Stal Rzeszów, GLKS Nadarzyn, Hutnik Kraków, Huragan Morąg).
Bezpośredni awans do II ligi wywalczyli zwycięzcy poszczególnych grup. Są to kolejno: Resovia Rzeszów z lubelsko-podkarpackiej, Świt Nowy Dwór Mazowiecki z łódzko-mazowieckiej, LKS Nieciecza z małopolsko-świętokrzyskiej (drugie miejsce, gdyż ligę wygrały rezerwy Korony, które nie mogą występować w rozgrywkach szczebla centralnego) oraz Olimpia Elbląg z podlasko-warmińsko-mazurskiej.
Od tego kto opuści II ligę zależeć będzie też liczba spadkowiczów z naszej, lubelsko-podkarpackiej III ligi. Spadnie z niej od trzech do pięciu zespołów. Pewne degradacji są już Łada Biłgoraj, Orlęta Łuków i Orzeł Przeworsk. Na rezultaty barażów niecierpliwie czekają natomiast Orlęta Radzyń Podlaski i Spartakus Szarowola. Od tego, czy powiedzie się Hetmanowi i Stali zależy ich utrzymanie.
Awans tylko jednego zespołu (obojętnie którego) oznacza spadek Orląt, a niepowodzenie zarówno Hetmana, jak i Stali równa się degradacji obu drużyn. Najlepszym rozwiązaniem byłaby jednak promocja zarówno rzeszowian, jak i zamościan. W takim przypadku Orlęta tak, jak i Spartakus utrzymałyby się w szeregach trzecioligowców.
Poza Stalą, która, aby awansować musi przejść baraże, wcześniej awans do II ligi zapewnił sobie inny zespół z Rzeszowa, Resovia. Istnieje jeszcze niewielka szansa, że tę klasę rozgrywkową opuści o jeden zespół mniej.
Będzie tak, jeśli powiedzie się plan Wisłoki, która chciałaby przenieść się do grupy małopolsko-świętokrzyskiej. W takiej sytuacji pewne spadku byłyby tylko zespoły z Łukowa i Biłgoraja. Szanse na ocalenie otrzymałby podkarpacki Orzeł, który wraz z drużyną z Radzynia czekałby na wynik baraży. Pewny utrzymania byłby natomiast Spartakus.
Znacznie prostsza jest sytuacja w czwartej lidze. Awansują z niej dwa zespoły. Chociaż sezon jeszcze się nie zakończył wiadomo już, że będą to Podlasie Biała Podlaska i Wisła Puławy. Pewne jest też, że jej skład uzupełnią cztery drużyny, po jednej z każdej z okręgówek. W tej chwili największe szanse mają na to: Victoria Parczew (Biała Podlaska), Hetman Żółkiewka (Chełm), Cisy Nałęczów (Lublin) oraz Roztocze Szczebrzeszyn (Zamość).
To ile zespołów opuści czwartą ligę zależy od ilości spadkowiczów z ligi trzeciej. Wiadomo, że degradacja czeka co najmniej cztery zespoły. Liczba ta może powiększyć się do sześciu, jeżeli spadną także Spartakus i Orlęta.
Jak widać zamieszanie związane ze spadkami i awansami jest ogromne. Relegacja czy promocja jednego z zespołów może rozpocząć lawinę, która będzie ciągnąć się przez wszystkie niższe klasy rozgrywkowe. Powyższą analizę należy traktować z lekkim przymrużeniem oka, gdyż może okazać się, że znów jakieś decyzje zapadną przy zielonym stoliku.
Takie zamieszanie i dodatkowo pracę panowie z PZPN-u wprowadzili sobie sami, w taki, a nie inny sposób ustalając klucz geograficzny. Miejmy nadzieję, że pójdą po rozum do głowy i zrobią coś, aby w przyszłym roku oszczędzić nam zbędnych kalkulacji. Choć może lepiej, żeby wszystko zostało bez zmian. Przynajmniej jest temat do pisania...