Spotkanie Hondurasu z Chile było chyba pierwszym na tym mundialu meczem, w którym obie drużyny postawiły na atak. Dzięki temu widzowie na stadionie i przed telewizorami nie nudzili się.
Chilijski napastnik miał sporo szczęścia, bowiem piłka nabiła go po odbiciu przez jednego z obrońców rywali, po dośrodkowaniu z prawej strony Matiasa Fernandeza.
Podopieczni Marcelo Bielsy mogli cieszyć się z bramki znacznie wcześniej. Już trzy minuty po rozpoczęciu meczu tuż nad poprzeczką z rzutu wolnego uderzył Fernandez.
Piłkarze z Ameryki Środkowej pierwszą groźną okazję stworzyli sobie w 45 min, kiedy z 25 m mocno uderzył Ramon Nunez, ale dobrą interwencją popisał się Claudio Bravo.
Po przerwie emocje nie opadły. Obie drużyny mimo kilku dobrych okazji, nie potrafiły zdobyć jednak gola. Najlepsze sytuacje zmarnowali Roger Espinoza dla Hondurasu oraz Alexis Sanchez, który uderzył minimalnie niecelnie i Arturo Vidal dla Chile.
Ten ostatni w 65 min popisał się fantastycznym uderzeniem szczupakiem, ale Noel Valladares w sobie tylko znany sposób obronił. (micbec)
Honduras - Chile 0:1 (0:1)
Honduras: Valladares - Mendoza, Chavez, Figueroa, Izaguirre, Palacios, Guevara (66' Thomas), Alvarez, Nunez (78' Martinez), Espinoza, Pavon (59' Welcome).
Chile: Bravo - Isla, Medel, Ponce, Vidal (81' Contreras), Millar (53' Jara), Carmona, Fernandez, Sanchez, Valdivia (87' Gonzalez), Beausejour.
Żółte kartki: Palacios (H) - Carmona, Dernandes (C).
Sędziował: Eddy Allen Maillet (Seszele).
Widzów: 32 000.