(MACIEJ KACZANOWSKI)
Ostatnim rywalem Azotów w tej rundzie będzie Zagłębie Lublin. Puławianie zapomnieli już o dotkliwej porażce z Vive Targi Kielce z zapowiadają walkę o zwycięstwo.
Przez miesiąc drużyna trenera Marcina Kurowskiego rozegra dziewięć spotkań: pięć ligowych, dwa w ćwierćfinale Pucharu Polski z Powenem Zabrze oraz dwumecz w Challenge Cup z RK Bjelovar z Chorwacji. Puławianie będą grali co trzy dni systemem: środa – sobota.
W minioną sobotę Azoty odebrały surową lekcję od wicemistrza Polski Vive Targi Kielce. Drużyna z Puław przegrała na swoim parkiecie 28:43, najwyżej w tym sezonie. – Trafiliśmy na bardzo dobrze dysponowanego przeciwnika. Nie mieliśmy zbyt wiele do powiedzenia – wspomina Piotr Dropek, drugi trener Azotów.
Po potyczce z ekipą trenera Bogdana Weny na zdrowie narzekali rozgrywający Grzegorz Gowin i Krzysztof Tulutki. – Obaj byli przeziębieni. Grzesiek wrócił już do zajęć. Gorzej sprawa wygląda z Krzyśkiem – tłumaczy Dropek.
– Złapałem infekcję gardła – tłumaczy Krzysztof Tylutki. Wczoraj rozgrywający jeszcze nie brał udziału w treningu. – Musiałem poleżeć przez kilka dni w łóżku. Czy pojadę na mecz zdecydujemy z trenerem w piątek, czyli w dniu wyjazdu do Lubina – dodaje.
Zagłębie w bieżącym sezonie spisuje się poniżej oczekiwań. „Miedziowi”, których po zakończeniu ostatniego sezonu opuścił doświadczony szkoleniowiec Jerzy Szafraniec, doznali już siedmiu porażek.
Podopieczni Jacka Będzikowskiego wygrali tylko trzy spotkania: u siebie ze Stalą Mielec i Warmią Olsztyn oraz przed tygodniem, z rewelacyjnym Chrobrym Głogów (31:27). Szczególnie cenne jest to ostatnie zwycięstwo w derbach Dolnego Śląska. Czy może być to symptom zwyżki formy Zagłębia?
Azoty przygotowywały się do meczu w Lubinie, jak do każdego spotkania ligowego do tej pory. Zespół ma jednak świadomość tego, że do świąt będzie miał napięty grafik. – Teraz nastąpi sprawdzian naszej formy i możliwości. Chcemy go zaliczyć – przekonuje Dropek.
– Jeszcze nie wiem, czy pomogę kolegom w walce z Zagłębiem – mówił nam wczoraj Tylutki. – Mecz z Vive sprowadził nas na ziemię. Nie chcemy jednak jednym słabszym występem przekreślić dorobku całej rundy. W Lubnie interesuje nas zwycięstwo.