W zaległym spotkaniu II ligi piłkarzy ręcznych AZS UMCS Lublin pokonał na wyjeździe AZS AWF Warszawa 31:23. Kolejny mecz lubelscy akademicy rozegrają po świętach
Piłkarze ręczni AZS UMCS jechali do Warszawy pełni szacunku dla przeciwnika, który kilka dni wcześniej odebrał komplet punktów wiceliderowi AZS UW Warszawa (34:30). – Takim wynikiem warszawscy studenci napędzili nam trochę strachu – mówi szkoleniowiec AZS UMCS Patryk Maliszewski.
Tymczasem boiskowa rzeczywistość pokazała, że nie taki diabeł straszny... W 11 minucie, po czterech golach z rzędu, AZS UMCS odskoczył na 7:3. Od prowadzenia 11:8 goście zdobyli cztery gole i „odjechali” na 14:11. Prowadzenie byłoby bardziej okazałe gdyby nie słaba skuteczność. W pierwszych 30 minutach akademicy nie wykorzystali aż dziewięciu dogodnych okazji do podwyższenia rezultatu. – W przerwie, w szatni porozmawialiśmy sobie po męsku na ten temat – tłumaczy trener Maliszewski.
Jak widać reprymenda szkoleniowca podziałała pozytywnie na młody zespół UMCS. Do tego stopnia, że po 20 minutach gry w drugiej części goście wygrywali już różnicą 11 bramek (26:15). Końcowe 10 minut lubelscy akademicy przegrali jednak 5:8. Taki wynik w końcowym rozrachunku sprawił, że zespół prowadzony przez trenera Maliszewskiego zwyciężył studentów ze stolicy 31:23. – Pewnie nasza wygrana byłaby bardziej okazała, gdybyśmy mieli lepiej nastawione celowniki. Indywidualnie na pochwałę zasłużyli Daniel Burek i Przemysław Pawelczuk. Mamy dwa tygodnie do przygotowania się do spotkania z liderem Uniwersytetem Radom – mówi opiekun AZS UMCS. (grom)
AZS AWF Warszawa – AZS UMCS Lublin 23:31 (11:14)
AZS UMCS: Pawliszyn – Pawelczuk 4, Prajzner 1, Buksiński 2, Dziemiach, Brodziak 2, Bernat 5, Muszyński 2, Obydź 4, Burek 2, Świąder 4, Kiełczykowski 2, Zienkiewicz 1, Nowak 1, Drozd 1. Kary: 12 minut.