ROZMOWA Z Przemysławem Krajewskim, skrzydłowym reprezentacji Polski, brązowym medalistą mistrzostw świata w Katarze, zawodnikiem Azotów Puławy
– Z pewnością jest to bardzo miłe, że nasz sukces został zauważony przez najważniejszą osobę w kraju. Kilka dni po powrocie z Kataru okazało się, że czeka nas wizyta u prezydenta.
• Co się czuje, kiedy prezydent Polski wręcza odznaczenie państwowe?
– Jest to wielka radość, kiedy ciężka praca, którą wykonujesz podczas treningów, zostaje zauważona przez innych, w tym przypadku głowę państwa. Taki fakt jeszcze bardziej motywuje do wkładania więcej serca w codzienne zajęcia, zarówno w klubie, jak też w reprezentacji narodowej. Po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że to co robię, robię dobrze i daje mi to radość i satysfakcję.
• Co Bronisław Komorowski mówił panu podczas wręczania odznaczenia?
– Gratulował, uścisnął dłoń. W pamięci utkwiły słowa naszego kapitana Sławka Szmala, który dziękował prezydentowi za odznaczenie. Sławek zauważył, że Bronisław Komorowski przyniósł szczęście siatkarzom, którzy podczas mistrzostw świata w naszym kraju zdobyli złote medale. To dobry prognostyk przed czekającymi nas w przyszłym roku w Polsce mistrzostwami Europy.
• Niektórzy z was dostali krzyże kawalerskie orderu odrodzenia Polski, inni, jak pan i pański kolega z Azotów Puławy Piotr Masłowski, srebrne krzyże zasługi, a trener reprezentacji Michael Biegler złoty krzyż zasługi. Różnorodność nie poróżni was w zasługach dla piłki ręcznej w naszym kraju i na świecie?
– Wszyscy gramy w jednej drużynie, której na imię Polska. Każdy z nas robił co mógł, aby odnieść wspólny sukces. Wszyscy zostali zauważeni i nagrodzeni, nie może być zatem mowy o nieporozumieniach między nami. Jesteśmy dumni, że możemy grać dla Polski.
• Brązowy medal podczas MŚ w Katarze zwiększy pana notowania w rozmowach z ewentualnymi nowymi pracodawcami?
– Na razie nigdzie nie zamierzam ruszać się z Puław. Z Azotami mam jeszcze kontrakt ważny przez półtora roku. Żadna oferta z innego klubu do mnie nie dotarła, a więc nie mamy o czym rozmawiać.
• A jeśli się pojawi?
– Będziemy się nad nią zastanawiać.
• Przed zespołem Azotów Puławy jutro pierwszy mecz w 1/8 Challenge Cup w Belgii z HC Vise BM. Jaka jest wasza wiedza o przeciwniku?
– Na razie niewielka. Podczas odprawy dowiemy się znacznie więcej. Jestem pewien, że przed pierwszym spotkaniem będziemy mieli dokładnie rozpracowanego rywala.
• Zespoły z tego kraju są niewygodne w rywalizacji?
– Przed dwoma laty, choć nie przegraliśmy, to odpadliśmy po dwumeczu z Initią Hasselt. Rok temu, byliśmy już bardziej skoncentrowani, zagraliśmy swoją piłkę i odprawiliśmy z kwitkiem United HC Tongeren. W obecnej edycji również liczymy na korzystne zakończenie. Jeśli mamy zdobyć puchar w tych europejskich rozgrywkach, powinniśmy poradzić sobie z Belgami.