Przyjezdne mogą być zmęczone łączeniem rozgrywek krajowych z występami w Lidze Mistrzyń. Mecz nie będzie transmitowany przez żadną telewizję
Gdynianki to bez wątpienia najbardziej zapracowany zespół pierwszej części sezonu. Podopieczne Agnieszki Turzyńskiej od 7 do 31 października miały do rozegrania aż 8 spotkań – 5 w Superlidze i 3 w Lidze Mistrzyń. O ile mistrzyniom Polski na krajowym podwórku idzie całkiem nieźle (6 zwycięstw i 2 porażki), to na arenie międzynarodowej jest już znacznie gorzej. Vistal w rywalizacji z uznanymi firmami na razie sobie nie radzi i okupuje ostatnie miejsce w tabeli grupy A. – Na pewno nasze rywalki są dużo bardziej zmęczone od nas. Grają mnóstwo spotkań, co musi odbijać się na formie poszczególnych zawodniczek – mówi Izabela Puchacz, druga trener MKS Perła.
Dla gdynianek dzisiejsza konfrontacja może być wyjątkowo trudna, ponieważ lubelski zespół w tym sezonie imponuje grą w defensywie, czym zamęcza rywalki. Podopieczne Roberta Lisa straciły dotychczas jedynie 146 bramek, co daje średnią blisko 21 goli na mecz i jest to najlepszy wynik w całej lidze. Prawdziwym popisem gry defensywnej w wykonaniu Perły było jej ostatnie ligowe starcie z Energą AZS Koszalin. Ekipa Lisa wygrała 28:20, a akademiczki przez pierwsze 9 min nie były w stanie sforsować zasieków defensywnych lubelskiej drużyny. – Wyszłyśmy na boisko mocno skoncentrowane i znakomicie przygotowane pod względem taktycznym. To pozwoliło nam zaskoczyć przeciwnika. Myślę, że wtorkowy mecz z Vistalem trzeba rozegrać w podobny sposób – mówi Puchacz.
Warto wspomnieć, że MKS wraca do swojej hali po ponad miesięcznej przerwie. Ostatni raz kibice w Lublinie mogli na żywo oglądać swoje podopieczne 20 września, kiedy rozgromiły KPR Ruch Chorzów. – Jesteśmy spragnione gry przed własną publicznością. Ona zawsze potrafi nam dodać skrzydeł – dodaje trenerka.
Wypada jedynie żałować, że dzisiejsze zawody nie są transmitowane przez żadną telewizję. Prawa do pokazywania żeńskiej Superligi ma TVP Sport. W tym sezonie jednak jeszcze żaden mecz kobiecych rozgrywek nie trafił na ogólnopolska antenę. – Nasza dyscyplina jest pomijana przez telewizje. To bardzo smutne i źle świadczy o kobiecej piłce ręcznej. Mecze telewizyjne są dla nas dodatkową mobilizacją. Możemy wówczas zaprezentować się naszym rodzinom czy znajomym. Ratunkiem są transmisje internetowe, ale one często są słabej jakości – mówiła kilka tygodni temu Małgorzata Rola, skrzydłowa MKS Perły.