W 22. kolejce Azoty Puławy zagrają w sobotę na wyjeździe ze Stalą Mielec. Pierwszy gwizdek o godzinie 14.30.
Po dwóch tygodniach przerwy na potrzeby reprezentacji zespoły wracają do rywalizacji w lidze. Przeciwnikiem puławian będzie zajmująca przedostatnie miejsce w tabeli mielecka Stal.
Gospodarze walczą o utrzymanie i każde spotkanie jest dla nich o życie. Trzy tygodnie temu mielczanie przegrali bardzo ważne spotkanie z zajmującym ostatnią pozycję Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski 29:35 i stracili trzy punkty z posiadanej przewagi nad przeciwnikiem. Obecnie mają już tylko dwa „oczka” zapasu. Aby uratować ligowy byt klub z Mielca chwytał się różnych pomysłów.
W lutym zwolnił nawet trenera Dawida Nilssona. Jego miejsce zajął doskonale znany w Puławach Marek Motyczyński. Były szkoleniowiec Azotów Puławy nie zagrzał dłużej trenerskiej ławki. Posadę w Stali objął 17 lutego, a już 1 marca zrezygnował z pełnionej funkcji. Motyczyński poprowadził mielczan zaledwie w dwóch spotkaniach. W tym czasie pozycja zespołu nie poprawiła się – Stal nadal zajmowała 13. miejsce. Do pracy przywrócony został poprzedni opiekun Nilsson.
Kibice w regionie pamiętają jak mecze Azotów ze Stalą były bardzo zacięte i emocjonujące. Nazywane też były czasami derbami wschodniej Polski. Spotkanie gospodarzy z puławianami będzie mieć prestiżowe znaczenie dla rozgrywających Mateusza Flonta i Kacpra Adamczuka. Obaj od 1 lutego wypożyczeni zostali z Puław do Stali. Flont wpisany był do meczowego protokołu w starciu z Piotrkowianinem, Adamczuk otrzymał możliwość gry. W ostatnim spotkaniu na wyjeździe z Chrobrym Głogów Adamczuk zdobył bramkę. Mielczanie jednak przegrali 27:29.
Bez wątpienia drużyna prowadzona przez trenera Roberta Lisa jest zdecydowanym faworytem. Takie role jednak w sporcie wiążą się z dodatkowym obciążeniem psychicznym. Fani Azotów doskonale pamiętają jak ich ulubieńcy sprawili prima aprilisowego psikusa przegrywając na wyjeździe z Torus Wybrzeżem Gdańsk po rzutach karnych. Wprawdzie w rewanżu Michał Jurecki i spółka odkuli się wygrywając 30:26, ale straconych dość frajersko punktów nikt im już nie odda.
Trener Lis nie zabierze do Mielca Aliaksandra Bachko. Pod koniec marca, po siedmiu tygodniach rekonwalescencji po artroskopii kolana, rozgrywający powrócił do składu Azotów. Zdołał rozegrać zaledwie trzy spotkania. Na jednym z kwietniowych treningów zerwał więzadło w palcu i konieczna będzie operacja. Szczypiornista już nie powróci do gry w tym sezonie.
– Stali są potrzebne trzy punkty, nam jeszcze bardziej. Nie wyobrażam sobie abyśmy nie wygrali w Mielcu – mówi krótko Jerzy Witaszek, prezes Azotów.
W zaległym spotkaniu 17. kolejki: MMTS Kwidzyn – Orlen Wisła Płock 20:29.