

W spotkaniu derbowym KPR Padwa Zamość zagra z AZS AWF Biała Podlaska. Pierwszy gwizdek w hali OSiR w Zamościu już w piątek, o godzinie 19.

Kiedy pojawiła się propozycja rozegrania już w piątek ostatniego meczu w sezonie w roli gospodarza, zamościanie przystali na tę ofertę.
- Zadecydowały względy telewizyjne. Czasami w naszej lidze jest tak, że mecze szczególnie sobotnie, nakładają się na siebie rozpoczynając się o tej samej godzinie. Kibice są niepocieszeni. W piątkowy wieczór nie mieliśmy problemów z halą, a więc zgodziliśmy się zagrać o godzinie 19 - tłumaczy Sławomir Tór, wiceprezes KPR Padwa Zamość.
Piątkowe spotkanie będzie ostatnim, jakie w kończącym się powoli sezonie, zamościanie rozegrają przed swoimi kibicami. Za tydzień drużyna prowadzona przez trenera Zbigniewa Markuszewskiego pojedzie do beniaminka I Igi centralnej Grunwaldu Poznań. Spotkanie derbowe będzie ostatnim domowym występem zamojskiej drużyny pod opieką trenera Markuszewskiego. Doświadczony szkoleniowiec podjął decyzję o zakończeniu współpracy.
- Planujemy pożegnanie trenera Markuszewskiego. Najpewniej zrobimy to po meczu - zapowiada wiceprezes Tór.
Zamościanie zmierzą się z akademikami z Białej Podlaskiej. Goście nie tak dawno przesunęli się w górę tabeli, ale jeszcze do końca nie mogą być pewni utrzymania. - Dwa ostatnie mecze ligowe gramy z drużynami, które walczą o pozostanie w I lidze centralnej. Z takimi przeciwnikami zawsze gra się trudno. Zakładamy, że tym razem będzie podobnie - zapowiada Tór.
Dwa tygodnie temu zamościanie mierzyli się z mistrzem I ligi centralnej Handball Stalą Mielec. Tamto spotkanie przegrali 23:26. Z kolei bialczanie grali u siebie z KPR Fit Dieta Żukowo. Rozbili tego przeciwnika 33:23. Po raz pierwszy w lidze w obecnym sezonie oba zespoły spotkały się 7 grudnia. Wówczas górą byli akademicy, którzy wykorzystali atut własnego boiska i wygrali 30:26. Mecz był bardzo zacięty mecz, po pierwszej odsłonie prowadzili 17:16. Dobre widowisko z trybun oglądała grupa ponad pół tysiąca widzów. Na jaką frekwencję możemy liczyć w Zamościu?
Faworytem wydają się być gospodarze, ale akademicy prowadzeni przez Marcina Stefańca pokazali już, że nie wolno spisywać ich na straty. W końcówce sezonu bialczanie trafili z formą i trzeba mieć nadzieję, że utrzymają się w I lidze centralnej. - Na pewno zagramy o pełną pulę. Chcemy naszym kibicom i sobie sprawić przyjemność i pożegnać się zwycięstwem - zapowiada trener Markuszewski.
