FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Dusan Radović ma trudny początek w roli szkoleniowca Startu Lublin. Serb objął zespół w połowie grudnia, ale na razie nie jest w stanie odmienić gry „czerwono-czarnych” Lublinianie pod jego wodzą przegrali trzy spotkania. Trzeba jednak za-znaczyć, że mieli trudnych przeciwników. Polfarmex i Polski Cukier bezlitośnie obnażyły wszystkie braki zawodników Startu.
Najbardziej widoczne są problemy lublinian w strefie podkoszowej, gdzie rywale robią co chcą. Widać to nie tylko w różnicy w zbiórkach, ale przede wszystkim w ilości punktów zdobywanych ze strefy podkoszowej. Dodatkowo, Radović ma pecha. W meczu w Toruniu już w pierwszej kwarcie kontuzji nabawił się Nick Kellogg.
Bez swojego lidera lubelskim zespół przegrał aż 63:88. Na szczęście uraz Amerykanina nie okazał się zbyt poważny i 24-letni rozgrywający już trenuje z zespołem. Nie jest wykluczone, że Kellogg w najbliższym czasie zostanie przesunięty na pozycję numer dwa, ponieważ działacze Startu intensywnie poszukują nowego rozgrywającego. Najbardziej dokładnie jest przez nich penetrowany rynek bałkański.
Kibice „czerwono-czarnych” raczej nie powinni się spodziewać, że passa porażek Startu zakończy się w piątek. Do hali Globus przyjeżdża bowiem Anwil Włocławek, który jest w rewelacyjnej formie. Ten sezon dla „Rottweilerów” jest najlepszy od kilku lat. We Włocławku udało się zebrać prawdziwą konstelację gwiazd. Największą jest David Jelinek. Reprezentant Czech ma w swoim koszykarskim CV występy w Eurolidze, hiszpańskiej ACB czy lidze tureckiej.
Jego popisy pokazują, że zdecydowanie przewyższa większość graczy Tauron Basket Ligi, a ze średnią ponad 20 punktów na mecz jest najskuteczniejszym graczem rozgrywek. Jelinkowi dzielnie pomagają Fiodor Dmitriew, Robert Tomaszek czy Bartosz Diduszko, który w zeszłym sezonie reprezentował barwy klubu z Lublina. Piątkowy mecz będzie również debiutem w drużynie Anwilu Danilo Andjusicia.
Serb został kilka dni temu zakontraktowany przez włocławian. W swojej karierze występował m.in. w Hemofarmie Vrsac, Partizanie Belgrad czy w hiszpańskim Bilbao Basket. – Grałem w wielu klubach i ligach. Moje główne zalety to ofensywa, jestem strzelcem. Rozmawiałem kilka razy z trenerem, który zapewnił, że potrzebuje mnie w drużynie. Nakreślił mi rolę, która mi odpowiada. Jestem gotowy na 100 procent, czuję się bardzo dobrze – powiedział na klubowej stronie Andjusić.