Motor rozgrywał dobry mecz, miał mnóstwo sytuacji, ale znowu nie potrafił zdobyć kompletu punktów. Lublinianie długo prowadzili w Tarnowie z tamtejszą Unią 1:0. Gospodarze grali jednak do końca i w 90 minucie uratowali remis. Ten wynik oznacza, że goście pozostali na dziewiątym miejscu w tabeli i tracą do prowadzącej Garbarni 12 punktów
Po dwóch porażkach z rzędu drużyna trenera Jacka Magnuszewskiego miała dwa tygodnie przerwy, bo akurat w terminarzu wypadła pauza za mecz z Wisłą II Kraków, która wycofała się z rozgrywek. Żółto-biało-niebiescy wykorzystali ten czas na podleczenie urazów i solidną pracę.
Od pierwszego gwizdka goście ruszyli do ataku i było widać, że bardzo zależy im na wygranej. Było sporo dośrodkowań w pole karne Łukasza Lisaka, ale długo niewiele z tego wynikało. Dopiero w 18 minucie kapitalną akcję przeprowadził Łukasz Zaniewski. I to powinien być gol. Napastnik przyjezdnych świetnie poradził sobie z dwoma obrońcami i wydawało się, że to, co najtrudniejsze już za nim. Niestety, kiedy przyszło do strzału fatalnie spudłował.
Unia nie miała za wiele do powiedzenia w ataku, lublinianie ze spokojem radzili sobie z rywalami. Wszystko zmieniło się jednak tuż przed 30 minutą, kiedy po szybkim rozegraniu rzutu z autu Artur Biały wyłożył piłkę Łukaszowi Popieli. Ten uderzył jednak prosto w Pawła Sochę.
Niedługo później drużyna trenera Magnuszewskiego objęła prowadzenie. Trzeba jednak przyznać, że miała sporo szczęścia. Lisak minął się z centrą, a nadbiegający Marcin Więcek tak pechowo trącił piłkę, że wpakował ją do własnej bramki. Tuż przed przerwą prowadzenie przyjezdnych powinien podwyższyć Jakub Bednara. Był sam na sam z bramkarzem „Jaskółek”, ale nie zdołał go pokonać.
Od razu po zmianie stron kapitalną okazję na drugiego gola zmarnował z kolei Piotr Piekarski. Pomocnik Motoru po wrzutce Pawła Kaczmarka huknął w poprzeczkę. Kolejne fragmenty spotkania, to akcje z obu stron. Sebastian Zawrzykaj o centymetry minął się z piłką, a po chwili „setkę” zmarnował Zaniewski. Nieprzespaną noc ma za sobą zapewne także Biały, bo w 70 minucie napastnik gospodarzy nie trafił praktycznie do pustej bramki.
Końcówka, to znakomite szanse żółto-biało-niebieskich. Mecz powinien zamknąć Kamil Stachyra. Po akcji Iwana Dykija „Kapi” ostemplował poprzeczkę, po chwili dobitka wylądowała za to w rękawicach bramkarza. W ślady kolegi poszedł także kolejny z rezerwowych Damian Szpak. Kiedy wydawało się, że goście dowiozą skromną wygraną grająca już va banque Unia (trzech zawodników w linii napadu – red) uratowała punkt. Po akcji zmienników wrzucał Adrian Chłoń, a głową Sochę pokonał Artur Nowak.
Drobnym pocieszeniem dla kibiców Motoru może być fakt, że w tej serii gier punkty straciły także Garbarnia Kraków i Stal Rzeszów. Do końca rundy pozostały jednak dwa trudne mecze. Najpierw z Orlętami Radzyń Podlaski, a później Resovią. Bez kompletu punktów trudno będzie marzyć o włączeniu się do walki o awans.
ZDANIEM TRENERA
Jacek Magnuszewski (Motor)
– Mamy wielki niedosyt po meczu z Unią. W samej końcówce daliśmy się skontrować i gospodarze grający w ostatnich fragmentach meczu trójką z przodu wykorzystali nasz błąd i trafili na 1:1. Szkoda, bo powinniśmy wygrać to spotkanie i to dużo wcześniej. Znowu zmarnowaliśmy mnóstwo dogodnych sytuacji. W ostatnim kwadransie rezerwowi mogli zdobyć nawet trzy bramki. Damian Szpak uderzył w poprzeczkę z pięciu metrów. Z bliska prosto w bramkarza strzelał także Kamil Stachyra. Ogólnie to był naprawdę niezły mecz w naszym wykonaniu. Prowadziliśmy i wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą, bo stwarzaliśmy kolejne okazje. W Tarnowie było trudne boisko, ale zawodnicy dobrze realizowali założenia taktyczne. Musimy się pogodzić z kolejną stratą punktów i pracować dalej. Przede wszystkim nad skutecznością. Okazuje się, że każdy mecz jest dla nas trudny, dlatego nie robimy żadnych planów na te dwie ostatnie kolejki. Czekamy na Orlęta Radzyń Podlaski, które na pewno dodatkowo się na nas zmobilizują.
Unia Tarnów – Motor Lublin 1:1 (0:1)
Bramki: Nowak (90) – Więcek (33-samobójcza).
Unia: Lisak – Łazarz, Bartkowski, Więcek, Węgrzyn, Sojda (88 Nowak), Hebda, Tyl (65 Chłoń), Zawrzykaj (65 Kazik), Biały (80 Drozdowicz), Popiela.
Motor: Socha – Falisiewicz, Tadrowski, Gieraga, Dykij, Tymosiak, Piekarski, Kaczmarek (73 Stachyra), Bednara (88 Szysz), Michota, Zaniewski (76 Szpak).
Żółte kartki: Popiela, Sojda, Kazik (Unia).
Sędziował: Rafał Sawicki (Tarnobrzeg).