

W piątek Orlen Oil Motor Lublin po zaciętym spotkaniu pokonał w Grudziądzu tamtejszy Bayersystem GKM Grudziądz 47:43 i jest o włos od awansu do finału fazy play-off w PGE Ekstralidze. Jak spotkanie podsumowali jego bohaterowie?

Jacek Ziółkowski, menedżer Orlen Oil Motoru
– Pierwsze dwie serie nie były dla nas zbyt szczęśliwe. Najpierw przytrafił się defekt opony Dominika Kubery, a później przytrafiło mu się „zero”. W sumie był taki moment kiedy gospodarze odjechali nam na sześć „oczek”. Jednak dokonaliśmy korekty i w dalszej fazie rywalizacji już było dobrze.
– Nasi zawodnicy umiejętnie się uzupełniali. Kiedy ktoś miał słaby początek, to potem pojechał bardzo dobrze, a w innych kluczowych momentach można było liczyć na to, że ktoś go zastąpi. Wszyscy z zawodników dołożyli swoją cegiełkę do tego zwycięstwa. A wygrać na wyjeździe w półfinale play-off to jest zawsze duża sprawa. Trzy punkty plus dwa bonusy i bardzo fajna jazda Bartosza Jaworskiego. Jesteśmy bardzo zadowoleni z jego postawy, tak samo jak z Bartka Bańbora. Co prawda mógł on zdobyć jeszcze trochę więcej punktów gdyby nie pewien błąd Fredrika Lindgrena, ale w ferworze walki takie rzeczy się zdarzają.
Fredrik Lingren
– Jestem naprawdę dumny z całej drużyny i tego zwycięstwa. To spotkanie nie zaczęło się dla nas zbyt dobrze, bo Dominikowi Kuberze przytrafił się defekt. Od razu straciliśmy punkty i musieliśmy gonić wynik. Dodatkowo musieliśmy sobie radzić bez Wiktora Przyjemskiego, co było dla nas dużym osłabieniem. Na szczęście pozostali zawodnicy wykonali świetną pracę. Szczególnie Bartosz Zmarzlik osiągnął super wynik i dodatkowo pomógł mi w ustawieniach motocykla po moim nieudanym początku.
Dominik Kubera
– Początkowo ten mecz się kompletnie nie układał. Byłem na prowadzeniu w swoim pierwszym wyścigu i dopadł mnie defekt. Nie wiedziałem potem czy coś zmieniać w ustawieniach i w kolejnym biegu nie zdobyłem żadnego punktu. Zabrakło tak naprawdę właśnie moich punktów i wtedy te zawody zupełnie inaczej by się potoczyły.
Jack Holder
– Ciężko się jeździ w Grudziądzu, zwłaszcza gdy tor jest taki nierówny. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, zwłaszcza bez Wiktora Przyjemskiego. Nie było to w moim wykonaniu wybitne spotkanie, ale dołożyłem kilka punktów bonusowych. Wygrana jednak cieszy i połowa pracy w walce o finał została wykonana.
Bartosz Jaworski
– Jestem zadowolony choć wiem, że stać mnie na jeszcze więcej. Dobrze wyglądałem na starcie, potem przytrafiło mi się kilka błędów przez co straciłem pozycję w wyścigach. Staram się jednak jechać najlepiej jak potrafię i myślę, że z meczu na mecz moja jazda będzie coraz lepsza.
