

Prezydent Krzysztof Żuk spotkał się z radnymi PiS w sprawie „Szóstki dla Lublina”. Czy to przełom w relacjach między władzami miasta a opozycją? „Chcemy efektu finalnego, nie deklaracji”- grzmią jedni. „To polityczna schizofrenia” - odpowiadają drudzy.

Klub lubelskich radnych Prawa i Sprawiedliwości zaproponował sześć projektów i inwestycji, które zamierza wpisać do miejskiego budżetu na 2026 rok.
Są to:
- Budowa sieci wodociągowej i kanalizacyjnej przy ul. Dzierżawnej, za dawną cukrownią.
- Przebudowa ul. Zana na całym odcinku wraz ze ścieżkami rowerowymi.
- Przebudowa ul. Orkana, w tym chodników i ścieżek rowerowych.
- Utworzenie parku „Zielony Czechów” przy ul. Braci Wieniawskich, zgodnie z projektem Instytutu Matematyki, Informatyki i Architektury Krajobrazu.
- Budowa kompleksu Szkoły Podstawowej przy ul. Majerankowej – wraz ze żłobkiem, przedszkolem i klubem osiedlowym.
- Przebudowa ul. Romera.
W tym tygodniu odbyło się spotkanie radnych PiS z prezydentem Krzysztofem Żukiem, wiceprezydentem Tomaszem Fularą i skarbnik miasta Lucyną Sternik. Trwało ono około 45 minut.
- Rozmowa była konstruktywna. Prezydent był w niej stroną dominującą, nie kwestionował żadnego z punktów „Szóstki dla Lublina”, a nawet przedstawił sposób jej finansowania. Ustaliliśmy, że niedługo przedstawiony zostanie harmonogram prac w poszczególnych punktów oraz stan realizacji projektów przewidzianych w budżecie na 2026 rok- mówi Robert Derewenda, przewodniczący klubu radnych PiS.
Przełom w relacji PiS-Żuk?
Radni Prawa i Sprawiedliwości przekonują, że rozmowach z prezydentem Żukiem panowała zgoda, a ewentualne różnice dotyczyły drobnych szczegółów i detali.
Robert Derewenda: - Jeśli prezydent potraktuje nas poważnie i rzeczywiście te punkty znajdą się w budżecie, to takie spotkania są bardzo potrzebne. Wiele można załatwić szybko, rozmawiając bezpośrednio z prezydentem. To pierwsze takie spotkanie od kilkunastu lat.
Tomasz Pitucha, radny PiS: - Najważniejsze, że prezydent przyjął „szóstkę dla Lublina”. Nie możemy zwlekać ani z budową szkoły na Majerankowej, ani z remontami dróg. Ustaliliśmy, że przejrzymy dokumentację dotyczącą ulicy Romera, przygotowaną kilka lat temu, pod kątem włączenia w proces inwestycyjny miejsc parkingowych potrzebnych mieszkańcom osiedla Nałkowskich. Podkreślaliśmy, żeby nie ograniczać projektu tylko do remontu nawierzchni drogi i zatok przystankowych. Chcemy, by inwestycja objęła również budowę parkingów.
Piotr Popiel, radny PiS: - Te postulaty są bardzo aktualne. Dotyczą spraw ważnych dla mieszkańców Lublina. To tematy, o których mówi się od wielu lat. Nieprzypadkowo przedstawiliśmy je prezydentowi. Uważamy, że miasto musi się rozwijać. Te inwestycje poprawią jakość życia mieszkańców.
- W kolejce są kolejne dzielnice i inwestycje. Wiemy, że nie da się wyremontować wszystkich dróg naraz, ale jeśli rozpoczniemy te kluczowe remonty, będzie można w kolejnych latach szukać finansowania na następne – dodawał Pitucha.
Polityczna rozgrywka?
O komentarz w sprawie „Szóstki dla Lublina” i spotkania radnych PiS z władzami Lublina spytaliśmy Anna Glijer, członkinię klubu radnych prezydenta Krzysztofa Żuka.
- Nie wydaje mi się, żeby radni Prawa i Sprawiedliwości rzeczywiście wnosili coś nowego. To raczej polityczna rozgrywka i pokaz. Ta „Szóstka dla Lublina”, którą tak chętnie prezentują, to w większości inwestycje już realizowane. Albo od lat wpisane do budżetu miasta.
- Trudno udawać, że nie wiedzą, nad czym głosują. Przykładowo szkoła przy ulicy Majerankowej od dawna jest w wieloletnim planie finansowym. W zeszłym roku wybrano nawet wykonawcę projektu. To nie są nowe pomysły ani innowacyjne projekty, które mają odmienić życie mieszkańców. To działania, nad którymi urząd miasta, prezydent i rada pracowali już wielokrotnie, szukając rozwiązań.
- Z mojego okręgu mogę podać przykład ulicy Orkana. To duża inwestycja, więc realizujemy ją etapami. Przebudowano ścieżki rowerowe, wymieniono zatoczki. Kolejnym krokiem będzie nowa nawierzchnia. Nie wszystko da się zrobić od razu. Część projektów jest w fazie koncepcyjnej, inne już zakończyły ten etap. Wszystko było zapisane w wieloletnich planach finansowych i w etapach projektowych. A teraz nagle udają, że to ich inicjatywy. Dla nas to trochę polityczny kabaret. Może nawet schizofrenia – przekazała nam radna Glijer.
Kto wymyślił „Szóstkę dla Lublina”
- Historia nauczyła nas, że prezydent Żuk jest mistrzem w „rolowaniu” inwestycji. Tego się obawiamy – mówi radny Pitucha z PiS.
- Jeśli radni Platformy twierdzą, że inwestycje już się dzieją, zachęcam mieszkańców, żeby sprawdzili, czy istnieje szkoła na Majerankowej. Albo jak wygląda ulica Romera czy Zana. Te inwestycje nie dzieją się naprawdę. Chcemy efektu finalnego, nie deklaracji – grzmiał przewodniczący Derewenda.
- Tak, przywłaszczam sobie inwestycję na Majerankowej. Jestem mieszkanką Ponikwody. Mamy dwa tysiące dzieci i przepełnioną szkołę. Lekcje trwają do późnych godzin popołudniowych. Mój syn w pierwszej klasie kończy zajęcia o 16:15, córka w czwartej klasie podstawówki o 17:00. Czekamy na tę szkołę od dziesięciu lat. Dlatego domagam się realizacji tej inwestycji. Po to jestem w radzie miasta, żeby reprezentować mieszkańców – dodawała Justyna Budzyńska z klubu radnych PiS.
- To nie jest tak, że nic się z tymi inwestycjami nie dzieje. Część z nich jest etapowana, ale wszystkie z „Szóstki dla Lublina” znajdują się w obecnym lub poprzednich budżetach. Chcieliśmy współpracować z radnymi PiS, ale trudno mówić o zgodzie, skoro od lat wstrzymują się od głosu nad budżetem albo głosują przeciw. Powtarzam, projekty, które dziś przedstawiają jako swoje, były już wcześniej wpisane do budżetu – ripostuje Anna Glijer z PO.
Radni Prawa i Sprawiedliwości zadeklarowali, że zagłosują za przyszłorocznym budżetem, jeśli znajdą się w nich „ich” projekty. Czy jednak w relacjach miejskich władz i opozycji nastąpił przełom? To chyba za dużo powiedziane.

