

W poniedziałek został zaprezentowany jako zawodnik Motoru Lublin, a w niedzielę zaliczył debiut w nowych barwach. Fabio Ronaldo pojawił się na murawie w 74 minucie podczas spotkania z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Portugalczyk od razu rozruszał żółto-biało-niebieskich i miał nawet szansę, żeby wpisać się na listę strzelców.

W Lublinie sporo sobie po nowym nabytku obiecują.
– Potrzebowaliśmy w ofensywie zawodnika, który jest w stanie wykreować przewagę, kiedy przeciwnik gra wyżej. Drużyny podchodzą do Motoru inaczej, ta przestrzeń za linią obrony jest mniejsza niż była w tamtym sezonie. My potrzebowaliśmy skrzydłowego, który będzie trochę innym profilem, niż do tej pory mamy – czyli zawodnik, który na małej przestrzeni potrafi wygrać pojedynek i indywidualną akcją stworzyć sytuację. Mam nadzieję, że Fabio będzie w stanie to u nas pokazać – mówił niedawno Mateusz Stolarski, trener Motoru.
Po pierwszym krótkim występie można powiedzieć, że 24-latek wprowadził sporo ożywienia nie tylko na boisku, ale i na trybunach. Kiedy było jasne, że zaraz będzie szykował się do wejścia na murawę od razu na stadionie zrobiło się głośniej. W 74 minucie Ronaldo zmienił Michała Króla, ale zajął miejsce po lewej stronie. Na prawej flance pojawił się Jacques Ndiaye.
Błyskawicznie, bo już w 78 minucie Portugalczyk dostał piłkę blisko koła środkowego. Łatwo uwolnił się spod opieki rywala i na kilku metrach wyraźnie mu „odjechał”. Szkoda tylko, że zagrał do Karola Czubaka za plecy, bo mogła być z tego groźna sytuacja.
Niedługo później nowy nabytek Motoru próbował dośrodkowania w szesnastkę, ale piłkę wybili obrońcy z Niecieczy. W 86 minucie na prawym skrzydle szarżował Ndiaye, ale podawał niecelnie i Mathieu Scalet nie sięgnął futbolówki. Zrobił to zbiegający z lewego skrzydła Ronaldo. Niestety, z dwunastu metrów, stojąc na wprost bramki uderzył niecelnie, a była to całkiem niezła okazja na debiutanckiego gola. 180 sekund później zaliczył za to niecelne podanie do przodu.
Na początku doliczonego czasu gry 24-latek miał okazję zagrać jeden na jeden z rywalem przy linii końcowej. Tym razem przegrał pojedynek, chociaż wylądował na murawie i sygnalizował faul. Sędzia nie dopatrzył się jednak przewinienia.
Były zawodnik Estreli Amadora pokazał się ostatni raz w szóstej dodatkowej minucie gry. Tym razem znalazł się z prawej strony boiska. Od razu zdecydował się na dośrodkowanie i trzeba przyznać, że bardzo dobre dośrodkowanie. Szkoda tylko, że nie dogadali się jego koledzy. Czubak próbował strzelać głową, a Scalet przewrotką. Efekt? Przeszkodzili sobie nawzajem i chociaż „Czubi” trafił w piłkę głową, to wyraźnie pokazywał, że zrobiłby to lepiej gdyby miał ciut więcej miejsca.
Podsumowując, pierwszy występ Ronaldo, chociaż krótki był obiecujący. Wszyscy w Lublinie liczą, że z czasem będzie jeszcze lepiej
– Trochę tych zmian w drużynie było, a w takiej sytuacji wiadomo, że będziemy się wszyscy rozumieli lepiej z każdym kolejnym meczem, czy tygodniem treningów. Fabio niedawno do nas dołączył i potrzebuje jeszcze czasu, żeby się wdrożyć. Jak wyglądał w tych pierwszych treningach? Nie mnie to oceniać, ale wiadomo, że to Portugalczyk i widać, że piłka mu nie przeszkadza – wyjaśnia Filip Wójcik.
