
Julia Szeremeta pokonała Valerię Arboledę Mendozę i awansowała do finału mistrzostw świata w kategorii wagowej 57 kg.

To są wspaniałe dni dla Paco Lublin. Julia Szermeta jechała do Liverpoolu z zamiarem walki o najwyższe cele. Na pewno też chciała jednak potwierdzić, że wicemistrzostwo olimpijskie z Paryża nic nie zmieniło w jej boksie i wciąż jest na najwyższym poziomie.
Po drodze do półfinału Julia Szeremeta musiała pokonać dwie rywalki. Pierwszą rundę miała wolną z racji rozstawienia. W drugiej fazie rozbiła Chinkę Yan Cai. W ćwierćfinale problemów było już znacznie więcej, bo Kazaszka Karina Ibragimova okazała się wymagającą przeciwniczką. Sędziowie jednak ostatecznie przyznali triumf Polce.
Ten sukces zapewnił naszej pięściarce co najmniej brązowy medal, ale Szeremeta marzyła o większych celach. Aby wejść do finału jednak trzeba było pokonać Kolumbijkę Valerię Arboledę Mendozę. Kolumbijka nie ma bogatego CV, o czym świadczy fakt, że w mistrzostwach świata w Belgradzie organizowanych przez konkurencyjną federację uległa Ibragimovej. Kazaszka rozbiła wówczas Kolumbijkę 5:0.
W Liverpoolu to jednak Arboleda doszła do fazy medalowej, a Ibragimova obeszła się smakiem. I naprawdę niewiele brakowało, żeby zawodniczka z Ameryki Południowej dostała szansę walki o tytuł. Pierwszą rundę bowiem było bardzo ciężko ocenić, bo obie panie badały się. Ciosów było mało, a nieco więcej zadawała ich Arboleda. Szeremeta była jednak bardziej konkretna i w opinii czterech sędziów to ona wygrała tę część. W drugiej rundzie Polka była już bardziej aktywna, chociaż w jej atakach brakowało odpowiedniej koordynacji.
W końcówce natomiast to Kolumbijka dopadła do Szeremety z wściekłością i zadała kilka mocnych ciosów. Na Polce nie zrobiły większego wrażenia, podobnie jak na sędziach. Ponownie czterech z nich wskazało na Polkę. Dzięki temu na trzech kartach punktowych nasza zawodniczka wygrywała 20:18, a na dwóch był remis. Taki wynik pozwolił Szeremecie w trzeciej rundzie walczyć na przetrwanie. Polka starała się uniknąć ostrzeżenia i nokautu, bo wiedziała, że może nawet przegrać tę część walki. I tak się stało, co jednak nie zmieniło końcowego wyniku. Szeremeta wygrała 3:2 i awansowała do wielkiego finału.
W nim zmierzy się z Hinduską Jaismine, która do tej pory nie miała wielkich osiągnięć. W ostatnich Igrzyskach Olimpijskich odpadła już w pierwszej walce. Odbędzie się on jutro około godz. 21.30. Transmisja będzie obecna na sportowych antenach Polsatu.
