FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
W piątej kolejce Azoty Puławy zmierzą się w Lubinie z Zagłębiem. Niedzielny mecz, który rozpocznie się o godz. 20.30, obejrzymy w Polsacie Sport
Zagłębie to kolejny z niewygodnych rywali dla puławskiej siódemki. W ostatni weekend mierzyła się ze Stalą Mielec, a w ten przyjdzie jej walczyć o punkty z „Miedziowymi”. Lubinianie nie zaliczą na razie rozpoczętych rozgrywek do udanych. W czterech spotkaniach wywalczyli zaledwie dwa punkty. Komplet „oczek” zdobyli przed tygodniem w Legionowie, gdzie ograli beniaminka, miejscowy KPR RC 24:22. Wcześniej stracili punkty z Pogonią Szczecin, Vive Tauronem Kielce i MMTS Kwidzyn. Z tej trójki jedynie z mistrzami Polski z Kielc zagrali na wyjeździe. Zarówno z Pogonią jak też z MMTS Zagłębie uległo minimalnie, różnicą odpowiednio jednej i trzech bramek.
Kibice i piłkarze w Lubinie z utęsknieniem wyczekują pierwszej wygranej na swoim parkiecie. Takie podejście jeszcze bardziej sprawia, że niedzielny mecz zapowiada się na ciekawe i emocjonujące widowisko. Tym bardziej, że Azotom z Zagłębiem zawsze było pod górkę. – Nie przypuszczamy, aby tym razem było inaczej – przyznaje skrzydłowy puławskiego zespołu Przemysław Krajewski.
Smaczku rywalizacji obu drużyn dodaje fakt, że obecny szkoleniowiec Zagłębia Paweł Noch swego czasu był zawodnikiem Azotów Puławy. Jako trener też zaszedł puławianom za skórę. Kibice doskonale pamiętają sensacyjną wygraną na parkiecie w hali MOSiR prowadzonego przez niego Juranda Ciechanów, czy ostatnio ciężkie boje z drużyną Stali Mielec. – Jednego możemy być pewni, Zagłębie zawsze walczy do końca – mówi Krajewski.
Dlatego sporym zaskoczeniem była inauguracyjna przegrana z Pogonią. Tym bardziej, że po pierwszej połowie „Miedziowi” prowadzili już 13:5, a ulegli 21:22.
Spotkanie w Lubinie będzie już drugim w tym sezonie, z którego zostanie przeprowadzona transmisja. Pierwszy raz transmitowany był mecz Azotów z Orlen Wisłą w Orlen Arenie, w Płocku. Puławianie nie mają miłych wspomnień – choć prowadzili aż do 55 minuty, przegrali różnicą dwóch trafień. Czy telewizyjne kamery, po raz kolejny, okażą się pechowe dla brązowych medalistów poprzedniego sezonu?
Faworytem, mimo że będzie to mecz wyjazdowy, są zawodnicy trenera Ryszarda Skutnika. – Przygotowywaliśmy się bardzo solidnie pod Zagłębie – zapewnia popularny „Krajek”. – Na pewno nie możemy się zbytnio rozprężyć, jak to było w drugiej połowie meczu ze Stalą.
– Powinniśmy już zagrać już z nieobecnymi ostatnio Piotrem Masłowskim i Nikolą Prce. Liczymy na dobry występ – dodaje trener Ryszard Skutnik.
– Zagłębie uwierzyło w siebie. Jest to nieobliczalny zespół, musimy na niego uważać. Mocna obrona i konsekwencja powinny nam dać zwycięstwo – twierdzi rozgrywający Piotr Masłowski.