LUK AZS UMCS przegrywał w setach z Halembą Ruda Śląska 0:1 i 1:2. A mimo to wygrał 3:2 i dopisał do swojego konta dwa „oczka”. Drugiej porażki z rzędu doznała za to Tomasovia. Niebiesko-białe uległy na wyjeździe Maratonowi Krzeszowice 0:3
Trener zespołu z Tomaszowa Lubelskiego Stanisław Kaniewski przed tygodniem mógł się cieszyć z powrotu do gry Marty Chwały. Niestety, w sobotę zabrakło innej, kluczowej zawodniczki – libero Aleksandry Tabaczuk. Bez niej szwankowało przyjęcie i Tomasovia nie dała rady ugrać nawet seta.
W pierwszej partii przegrała do 22, a później 25:17 i 25:18. Mimo słabszej formy w ostatnich tygodniach, niebiesko-białe i tak utrzymały trzecie miejsce w tabeli. Za tydzień spróbują przełamać złą passę, ale nie będzie łatwo, bo w Tomaszowie zamelduje się lider tabeli – niepokonany MKS San-Pajda Jarosław.
Coraz lepiej spisuje się za to LUK AZS UMCS. Lublinianki w sobotę wygrały z Halembą 3:2, ale wcale się na to nie zanosiło. W pierwszym rozdaniu górą były przyjezdne, a po trzech ekipa z Rudy Śląskiej prowadziła 2:1. W czwartej odsłonie podopieczne Jacka Rutkowskiego wygrały jednak aż 25:16 i wszystko miało rozstrzygnąć się w tie-breaku. A w nim gospodynie zaczęły od wyniku... 2:8. Mimo to zdołały odwrócić losy spotkania i pokonać przeciwniczki 15:11.
– Takie zwycięstwa na pewno budują. Wierzyłem w nie, nawet przy tym niekorzystnym wyniku, gdy w piątym secie było już 2:8. Trzeba wierzyć do końca, w to co się robi. Te sety były bardzo zmienne, ale Halemba to naprawdę dobry zespół – ocenia trener Rutkowski.
Maraton Krzeszowice – Tomasovia Tomaszów Lubelski 3:0 (25:22, 25:17, 25:18)
Tomasovia: Chwała, Kaniewska, Ruszel, Beda, Romaszko-Piwko, Kostur, Bogacka (libero) oraz Tyska, Nobis.
LUK AZS UMCS Lublin – Halemba Ruda Śląska 3:2 (16:25, 25:16, 22:25, 25:16, 15:11)
LUK AZS UMCS: Krzysiak, Karpiuk, Obszyńska, Gieroba, Nejkauf, Konop, Bogdańska (libero) oraz Jarosińska, Zielińska, Pawlik, Wawerska, Urbańska, Kłuś.