FOT. MACIEJ KACZANOWSKI
Sprawiedliwym remisem 2:2 zakończyły się piątkowe derby pomiędzy Motorem i Avią. Obie drużyny miały lepsze i gorsze momenty, ale długo wydawało się, że z trzech punktów będą się cieszyli gospodarze. W 90 minucie do wyrównania doprowadził jednak Mateusz Wołos.
Motor od pierwszego gwizdka ruszył do ataku. Już w czwartej minucie dużo miejsca w środku pola miał Szymon Kamiński i dobrze wypatrzył Marcina Michotę. Ten drugi, chociaż miał na plecach jednego rywala, to zdołał wpaść w pole karne i czubkiem buta uderzyć obok Konrada Zacharskiego.
Kolejne fragmenty, to dominacja żółto-biało-niebieskich. Akcje na lewym skrzydle napędzał zwłaszcza Michota. Po starciu z Wiktorem Boguszem, w dziewiątej minucie padł na murawę, ale sędzia Piotr Burak nie zdecydował się użyć gwizdka. W 20 minucie Zacharski poradził sobie na raty z uderzeniem Tomasza Tymosiaka.
120 sekund później przypomniał się Kamil Oziemczuk. Były gracz francuskiego Auxerre dogonił piłkę przy linii bocznej, a następnie świetnie dograł do Bartłomieja Mazurka. Ten przymierzył do siatki, tuż przy słupku.
Niedługo później Filip Drozd mógł znowu dać prowadzenie ekipie z Lublina. Lobował bramkarza Avii, ale piłka wylądowała jedynie na górnej siatce. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy po akcji Damiana Falisiewicza były napastnik Stali Kraśnik główkował centymetry obok słupka.
W pierwszej połowie kibice oglądali, jak na warunki III ligi bardzo ciekawe spotkanie. Tempo było szybkie, okazji pod obiema bramkami także nie brakowało. Po przerwie nic się w tym względzie nie zmieniło. Pierwsze fragmenty należały do gospodarzy. Kamiński z kilku metrów uderzył prostu w Zacharskiego, a Rafał Król wpadł w pole karne, ale nieczysto trafił w piłkę. Po godzinie gry odpowiedziała Avia. Mazurek huknął z dystansu i Socha z problemami odbił piłkę na rzut rożny. Do tej pory goście radzili sobie z dośrodkowaniami rywali ze stałych fragmentów gry. Jeden błąd pozwolił jednak miejscowym znowu prowadzić. W 63 minucie Drozd wrzucił w szesnastkę żółto-niebieskich, tam piłki nie sięgnął Michał Maciejewski i Artur Gieraga mógł ją spokojnie skierować do siatki.
Wydawało się, że drużyna trenera Jacka Ziarkowskiego nie będzie w stanie się już podnieść. Tymczasem w 90 minucie akcję przyjezdnych rozpoczął Karol Barański, a skutecznym strzałem zamknął Mateusz Wołos. 19-latek pojawił się na murawie kilka chwil wcześniej, ale został bohaterem swojej drużyny. Pomógł nieco Kamil Wolski, który mimo zapasu sił, nie wrócił za swoim zawodnikiem.
Po tym remisie przewaga Motoru nad Stalą Rzeszów może stopnieć do pięciu „oczek”. Wicelider gra w sobotę z AMSPN Hetmanem Zamość. I chociaż piłkarze Krzysztofa Rysaka grają ostatnio całkiem nieźle, to trudno spodziewać się niespodzianki.
Motor Lublin – Avia Świdnik 2:2 (1:1)
Bramki: Michota (4), Gieraga (63) – Mazurek (22), Wołos (90).
Motor: Socha – Falisiewicz, Komor, Gieraga, Tadrowski, Tymosiak (67 Stachyra), Król (80 Prusinowski), Kamiński (67 Piątek), Piekarski, Michota (88 Wolski), Drozd.
Avia: Zacharski – Bogusz, Maciejewski, Szymala, Barański, Byszewski (90+5 Podstawka), Orzędowski, Oziemczuk, Nowak (84 Wołos), Mazurek, Białek
Żółte kartki: Tymosiak – Szymala, Oziemczuk.
Sędziował: Piotr Burak (Zamość). Widzów: 4207.