Orlęta Radzyń Podlaski – Sokół Sieniawa 3:1, gol z 30 metrów

W pierwszej połowie najbliżej otworzenia wyniku był Witalij Mielniczuk, ale po jego strzale piłka trafiła w poprzeczkę. Do przerwy utrzymał się bezbramkowy remis, ale tuż po zmianie stron biało-zieloni wreszcie dopięli swego. Konrad Król minął na prawym skrzydle obrońcę rywali i wycofał piłkę na piąty metr do Damiana Szpaka. Temu nie pozostawało nic innego, jak umieścić piłkę w siatce.

Niestety strzelony gol nie podziałał na gospodarzy zbyt dobrze. Wkradło się trochę dekoncentracji, a drzemkę obrońców Orląt wykorzystał Tomasz Walat, który wyrównał po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Wydawało się, że Orlęta będą miały problemy ze zdobyciem trzech punktów. Stało się jednak inaczej, bo już w 69 minucie kapitalnego gola zdobył Kamil Groborz. Bramkarz Sokoła bał się łapać piłkę, dlatego zdecydował się wybić ją głową. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że do futbolówki dopadł Kamil Groborz i z ponad 30 metrów posłał do siatki.

W samej końcówce po szybkiej kontrze przyjezdnych dobił Szpak, tym razem pewnym uderzeniem w krótki róg. Wcześniej szansę miał jeszcze Piotr Zmorzyński, ale także trafił w poprzeczkę. – Zasłużyliśmy na to zwycięstwo – przekonuje trener Damian Panek. – Byliśmy lepszym zespołem i stworzyliśmy więcej sytuacji pod bramką rywali. Można powiedzieć, że w wielu fragmentach dominowaliśmy. Za bardzo się rozluźniliśmy tylko przez 10 minut po pierwszej bramce. Później było całkiem dobrze. Jak na pierwszy mecz nie było najgorzej – ocenia trener Damian Panek.

Orlęta Radzyń Podlaski – Sokół Sieniawa 3:1 (0:0)

Bramki: Szpak (52, 90+3), Groborz (69) – Walat (59).

Orlęta: Wójcicki – Ebert, Zarzecki, Konaszewski, Szymala, Zmorzyński, Kot (79 Rycaj), Groborz, Mielniczuk (90 Powałka), Król (90 Łakomy), Szpak.

Sokół: Ćwiczak – Kapuściński, Padiasek (60 Kołodziej), Makowski, Skała, Bańka (50 Trawka), Wilusz (72 Flis), Milcz (72 Gnatek), Lubiński, Hass, Walat.

Żółte kartki: Groborz – Skała.

Sędziował: Radosław Wąsik (Lublin). Widzów: 400.