Rozmowa z Mohamedem Essamem, zawodnikiem Górnika Łęczna
Trafiłeś do Górnika latem, a pierwszego gola zdobył dopiero pod koniec roku…
– Rzeczywiście, długo trzeba było czekać na tę bramkę, ale wreszcie to zrobiłem! Jestem bardzo szczęśliwy, że w końcu się przełamałem i strzeliłem gola dla mojego zespołu. Czekam z niecierpliwością, by znowu wpisywać się na liście strzelców.
Po strzeleniu gola w meczu z ROW Rybnik pokazałeś kibicom coś specjalnego...
– Zawsze robię salta po zdobyciu bramki. Tak świętuję strzelenia gola! Mam nadzieję, że wiosną pokażę taką "cieszynkę" jeszcze wiele razy.
Na początku sezonu powiedziałeś, że chcesz strzelić w tym sezonie piętnaście goli dla Górnika. No to zostało Ci jeszcze czternaście trafień...
– Mamy jeszcze dużo meczów do końca sezonu. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Może strzelę jeszcze koło dziesięciu goli? Tego nie jestem w stanie przewidzieć. Wiem jednak, że gdy jestem w formie, to wszystko będzie dobrze.
Nowy trener i zmiana taktyki pomogła?
– Tak. Z trenerem Smudą styl naszej gry wygląda inaczej. Skupiamy się na tym, by wymieniać jak najwięcej krótkich podań. Wiesz taka "tiki-taka". Kiedy z kolei stracimy piłkę, naszym zadaniem jest jej jak najszybsze odzyskanie. To bardzo ważne dla naszego szkoleniowca. Każdy z zawodników to wie. Udaje nam się realizować tę taktykę na boisku. Taki styl gry pasuje każdemu, kto chce grać w piłkę.
Gracie teraz bardziej ofensywnie?
– Zdecydowanie. Cały czas mamy grać do przodu, unikamy gry do tyłu. To bardzo dobre rozwiązanie. Szczególnie, jeśli gramy na swoim terenie. Naszym celem jest awans, więc gra z tyłu nas nie interesuje.
Jak oceniasz rundę w Twoim wykonaniu?
– Nie jest to mój najlepszy sezon. Podczas każdego z moich poprzednich pobytów w Polsce, w każdym zespole w czasie jednej rundy strzelałem po kilka bramek i zaliczałem kilka asyst. Teraz nie miałem zbyt dobrego okresu. Zmieniłem ligę, zmieniłem kraj zamieszkania, zmieniło się jeszcze wiele innych rzeczy w krótkim czasie. U trenera Rafała Wójcika grałem jako napastnik, ale ja nie czuję się optymalnie na tej pozycji. Najlepiej odnajduje się jako skrzydłowy. Przez długi czas nie grałem na swojej ulubionej pozycji.
Jak oceniasz zespół Górnika?
– Drużyna jest na wysokim poziomie, atmosfera w szatni jest bardzo dobra. To grupa fajnych, pomocnych ludzi. Tu w Górniku jest najlepsza ekipa, w jakiej do tej pory byłem.
Widać, że Franciszek Smuda wierzy w Mohameda Essama bo wystawiał do regularnie w pierwszym składzie.
– To bardzo dobry trener. Ma ogromne doświadczenie, wie wiele o piłce nożnej. Jest szkoleniowcem preferującym grę ofensywną. Jestem szczęśliwy, że objął Górnika.
Słyszałeś o trenerze Smudzie przed jego przyjściem do Górnika?
– Oczywiście, przecież prowadził wcześniej reprezentację Polski. To duża postać.
Jak się czujesz w Łęcznej po kilku miesiącach pobytu na Lubelszczyźnie?
– Jeśli mam być szczery, to pierwsze dwa, trzy miesiące były dla mnie bardzo trudne. Nie grałem na swojej pozycji, nie byłem w dobrej formie. W dwa dni przeniosłem się z egipskiej ekstraklasy do Górnika. Wszystko działo się bardzo szybko. Dlatego tak długo trzeba było czekać na mojego pierwszego gola. Musiałem walczyć o to, by się poprawić. Czuję, że moje występy są coraz lepsze. Ostatnie mecze były w moim wykonaniu niezłe, teraz czas na jeszcze lepszą grę pod okiem trenera Smudy. Jeśli chodzi o Łęczną, to jest to małe miasto. Ale to dobrze, bo można się tu skoncentrować wyłącznie na futbolu.
Komunikacja z kolegami z zespołu nie szwankuje?
– Nie, rozmawiamy po angielsku, ale i po polsku. Potrafię już porozumiewać się w waszym języku całkiem przyzwoicie.
A jak znosisz aktualną pogodę w Polsce?
– Jest bardzo zimno. Ale po zakończeniu tej części sezonu lecę do Egiptu. Obecnie jest tam 28 stopni Celsjusza. Nie jestem jeszcze gotowy na polską zimę, bo... nie kupiłem jeszcze kurtki.