Dobra passa na Arenie Lublin trwa, teraz trzeba będzie poprawić bilans na wyjeździe. Do tej pory w siedmiu takich występach Motor zdobył 10 punktów. W sobotę o godz. 14 rywalem drużyny Marcina Sasala będzie siódma w tabeli Wólczanka
Beniaminek z Podkarpacia po roku spędzonym w IV lidze szybko wywalczył awans. I na trzecioligowych boiskach radzi sobie bardzo dobrze. Do tej pory uzbierał 22 punkty w 13 meczach. Potrafi też zaskoczyć tych teoretycznie mocniejszych rywali. Udało się wygrać u siebie z liderem, Sołą Oświęcim 2:1, czy remisować na wyjazdach z: Resovią, Wiślanami i Chełmianką.
Żółto-biało-niebiescy już raz zaliczyli spektakularną wpadkę w Wólce Pełkińskiej. W sezonie 2014/2015 przegrali tam 2:3. Rywale prowadzili nawet 3:0, ale w po przerwie goście przynajmniej „poprawili” wynik. Z tamtej drużyny w kadrze są już jedynie: Szymon Kamiński i Marcin Michota. Trzy kolejne pojedynki tych drużyn kończyły się już zwycięstwami Motoru. Trudniej było oczywiście w gościach, gdzie lublinianie musieli się mocno napracować na wygraną 1:0.
– Wiadomo od dawna, że na wyjazdach gramy nieco inaczej. Niewiele jest w tej lidze drużyn, które dysponują tak dobrymi boiskami, jak my. Nie możemy się jednak zasłaniać stanem murawy, bo wszystkie drużyny w lidze muszą tam grać. Zresztą podobno w Wólce Pełkińskiej wcale nie jest tak źle – wyjaśnia Przemysław Szkatuła. Dodaje też, że Motor ma trudniej na wyjazdach także ze względu na nastawienie przeciwników. – Wiem, jak to jest, bo kiedy byłem w Karpatach Krosno też graliśmy z Motorem. Wszyscy dodatkowo mobilizują się na mecze z nami i nie odpuszczają od początku do końca. Musimy sobie jednak z tym radzić. Wólczanka osiągnęła kilka dobrych wyników z czołówką, ale jesteśmy w bojowych nastrojach i jedziemy tam po kolejne trzy punkty – zapewnia 24-letni piłkarz żółto-biało-niebieskich.
Jeżeli chodzi o sytuację kadrową, to trener Sasal będzie musiał trochę pokombinować w obronie. Czerwoną kartkę w starciu z Chełmianką dostał Julien Tadrowski. Z kolei czwarty żółty kartonik obejrzał Patryk Słotwiński. Tych graczy zabraknie na boisku w sobotnim spotkaniu. W tej sytuacji na pomoc wezwany został Kamil Cholerzyński, który w ostatnich tygodniach nie gra z powodu problemów osobistych. Pojawił się w składzie przeciwko JKS Jarosław, później opuścił trzy kolejne spotkania. Wrócił do gry w ramach 11. kolejki, w starciu z Wiślanami, ale od tamtej pory nie zaliczył ani minuty.
Prowadząca w tabeli Soła Oświęcim w sobotę zagra u siebie ze Spartakusem Daleszyce. Niewiele osób spodziewa się, że goście zdołają urwać rywalom chociaż „oczko”. Teoretycznie łatwiejszych rywali mają też piłkarze Stali Rzeszów i KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, odpowiednio: MKS Trzebinia i Podhale Nowy Targ.