W trzech najbliższych seriach gier rywalami zespołu z Radzynia Podlaskiego będą zespoły walczące o utrzymanie: Soła Oświęcim (środa, godz. 13, dom), Spartakus Daleszyce (sobota, godz. 17, wyjazd) i Podlasie (kolejna środa, 8 maja, godz. 17, dom).
Chcąc nie chcąc dobre wyniki w dwóch najbliższych występach mogą pomóc sąsiadowi zza miedzy. – Najpierw musimy pomóc sobie. Ostatnio 36 punktów wystarczyło, żeby utrzymać się w lidze. My mamy obecnie 34 „oczka”, więc wydaje się, że jesteśmy blisko. Trzeba jednak mieć się na baczności, bo taki dorobek tym razem wcale nie musi wystarczyć. Na dodatek ciągle nie wiadomo, co będzie z Siarką Tarnobrzeg – mówi Rafał Borysiuk, trener ekipy z Radzynia Podlaskiego.
Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że w środę jego piłkarzy czeka bardzo trudne zadanie. – Staram się oglądać mecze naszych rywali. I muszę przyznać, że Soła naprawdę prezentuje się całkiem nieźle. Nie tak dawno temu sprawili przecież sensację pokonując Stal Rzeszów. Dlatego trzeba będzie się mocno napracować na kolejne trzy punkty – wyjaśnia popularny „Borys”.
Dobra wiadomość dla gospodarzy, to sytuacja kadrowa drużyny. Znowu będzie kłopot z wyborem meczowej osiemnastki, ale kłopot bogactwa. Niespodziewanie do dyspozycji będzie już Patryk Szymala. Kapitan biało-zielonych miał poważny problem ze stawem skokowym i w tym sezonie miał już nie zagrać. Tymczasem po miesiącu wraca do gry. Jeszcze przed zakończeniem rozgrywek na boisku mogą się także pojawić: Karol Buzun oraz Artur Sułek. Ten pierwszy już od dwóch tygodni ćwiczy z kolegami, chociaż jeszcze nie na sto procent.
– Znowu mamy w kim wybierać, dlatego muszę się zastanowić nad kadrą na spotkanie. Niewykluczone, że damy szansę komuś z naszych juniorów. Utrzymanie jest najważniejsze, ale i klasyfikacja Pro Junior System – mówi trener Borysiuk. – Powrót Patryka bardzo cieszy, ale można było się tego spodziewać. Ma taki charakter, że nie odpuszcza i po raz kolejny mogliśmy się o tym przekonać. Miał pękniętą kość w kostce i problem z więzadłami, ale szybko wrócił do zdrowia – cieszy się szkoleniowiec Orląt.