Podlasie Biała Podlaska – Czarni Połaniec 5:2. Koniec strzeleckiej niemocy?

Biało-zieloni na gola w lidze czekali już ponad… 400 minut. Ostatni raz pokonali bramkarza rywali 25 września, kiedy Maciej Wojczuk strzelił w starciu z rezerwami Cracovii. To spotkanie później zostało zweryfikowane jako walkower na korzyść „Pasów”. W następnych czterech spotkaniach były trzy bezbramkowe remisy i porażka 0:4 w Tarnobrzegu.

Na szczęście w sobotę marna passa w końcu została przerwana. A wystarczyło kilkadziesiąt sekund pojedynku z Czarnymi, bo już w drugiej minucie wynik otworzył Paweł Zabielski. Goście wcale nie załamali się takim obrotem sprawy, bo szybko doprowadzili do wyrównania za sprawą Filipa Krępy. I do przerwy było 1:1.

Drużyna Rafała Borysiuka świetnie zaczęła jednak także drugą część zawodów. Tym razem w przeciągu 10 minut zaliczyła dwa trafienia. Najpierw za sprawą Wojczuka, a następnie Krzysztofa Salaka, czyli dwóch najskuteczniejszych zawodników Podlasia. Rywale tuż po godzinie gry złapali kontakt po tym, jak Michała Nowaka pokonał Michał Banik. Końcówka znowu należała jednak do białczan. W 72 minucie drugą bramkę w sezonie strzelił Kamil Kocoł, który w poprzednich rozgrywkach aż 21 razy pokonywał bramkarzy rywali. A w doliczonym czasie gry wynik na 5:2 ustalił Marcin Pigiel.

Co ciekawe, biało-zieloni ostatni raz pięć goli w lidze zdobyli ponad rok temu, 19 września 2020 roku, kiedy pokonali Hetmana Zamość takim samym wynikiem.

Podlasie Biała Podlaska – Czarni Połaniec 5:2 (1:1)

Bramki: Zabielski (2), Wojczuk (48), Salak (54), Kocoł (72), Pigiel (90+1) – Krępa (22), Banik (65).

Podlasie: Nowak – Salak, Jarzynka, Kot, Pigiel, Kosieradzki, Spring, Bahonko (90 Kobyliński), Kocoł (79 Tuttas), Wojczuk, Zabielski (67 Mierzwiński).

Czarni: Siryk – Bawor (57 Mazurek), Woś (46 Banik), Bakowski, Bażant, Mucha, Kron (82 Śledź), Wątróbski, Smoleń, Krępa, Gębalski.

Żółte kartki: Kosieradzki, Wojczuk, Zabielski, Spring – Bażant, Śledź, Krępa, Gębalski.