Piłkarze Podlasia w końcu mogli spotkać się na wspólnym treningu po okresie kwarantanny. W zespole brakowało oczywiście i w kolejnych dniach nadal brakować będzie zawodników, którzy otrzymali pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Wiadomo już także, że w ten weekend biało-zieloni nie zagrają z KS Wiązownica
Przypomnijmy, że przed tygodniem w zespole Rafała Borysiuka pojawiło się pięć przypadków koronawirusa.
Z tego powodu zostały odwołane dwa spotkania: zaległe z Podhalem Nowy Targ, a także weekendowe z Wisłą Sandomierz. W najbliższą sobotę biało-zieloni także nie pojawią się na boisku. Spotkanie z KS Wiązownica, które miało się odbyć w Białej Podlaskiej również zostało przełożone.
– Od środy wracamy do zajęć, ale w okrojonym składzie. Pięć przypadków koronawirusa dotyczy akurat w większości podstawowych zawodników. Można powiedzieć, że w tej sytuacji musielibyśmy grać bardzo młodym składem, a nasza kadra nie jest zbyt szeroka. Jak się czują zarażeni piłkarze? Raczej dobrze, cały czas jesteśmy w kontakcie. Pojawiły się u nich różne objawy, ale na szczęście nic złego się nie dzieje – wyjaśnia popularny „Borys”.
I dodaje, że cieszy się z przełożenia najbliższego meczu. – Nie byłoby nam łatwo walczyć o punkty, a trzeba przyznać, że to jednak może być ważne spotkanie, bo zarówno my, jak i przeciwnik jesteśmy blisko siebie w tabeli. Woleliśmy, żeby do tego pojedynku doszło w sytuacji, kiedy nie mamy na kwarantannie pół pierwszego składu. Dlatego cieszymy się, że jednak udało się przełożyć zawody i że będziemy mieli więcej czasu, żeby dojść do siebie po tej niespodziewanej przerwie – dodaje szkoleniowiec Podlasia.
Osłabienia kadrowe to jedno, ale z drugiej strony bialczanie nie mieliby też za wiele czasu na przygotowania do tego spotkania. Trudno po ponad tygodniu przerwy od razu wychodzić na normalny trening. – To prawda. Gdybyśmy musieli grać, to tak naprawdę zostawałyby nam tylko trzy dni: środa, czwartek i piątek na przygotowania. Ćwiczyliśmy codziennie, ale nie oszukujmy się, te indywidualne treningi, to coś zupełnie innego. Teraz po 10 dniach przerwy też nie mogliśmy od razu wrócić do normalnych zajęć, te pierwsze raczej będą miały charakter lekkiego wprowadzenia – tłumaczy trener Borysiuk.
Teraz zagadką pozostaje, kiedy uda się rozegrać wszystkie spotkania. Mecz z Podhalem pierwotnie miał się odbyć w ramach szóstej kolejki – 26 sierpnia. W sumie był już przekładany trzy razy. Na razie nie ma też nowych terminów odnośnie pojedynków z Wisłą Sandomierz i KS Wiązownica. – My skupiamy się na powrocie do normalności i czekamy na decyzje – zapewnia „Borys”.