

Drugi raz z rzędu Świdniczanka powalczyła z mocnym rywalem, ale znowu kończyła mecz z pustymi rękami. Tym razem podopieczni trenera Łukasza Jankowskiego przegrali u siebie z Siarką Tarnobrzeg 1:2

To było jednak trochę inne spotkanie niż na inaugurację. W Ostrowcu Świętokrzyskim „Świdnia” szybko straciła trzy gole. W niedzielę powinno otworzyć wynik po około... 20 sekundach.
Gospodarze szybko wymienili kilka podań, aż w polu karnym piłkę dostał Maciej Wojciechowski. Nie trafił w nią czysto, a dodatkowo futbolówka odbiła się jeszcze od jednego z rywali i ostatecznie zamiast do siatki, trafiła w słupek.
Później dwa razy miejscowym zabrakło ostatniego podania lub w przypadku Jakuba Figury lepszego opanowania piłki już przed bramkarzem. Siarka się nie patyczkowała, bo praktycznie przy pierwszej, lepszej okazji od razu objęła prowadzenie za sprawą Krystiana Kardysia. Stracony gol zdecydowanie wybił gospodarzy z rytmu, a w końcówce pierwszej odsłony Paweł Mróz podwyższył na 2:0 dla przyjezdnych.
Druga połowa? Świdniczanka chciała zacząć od mocnego uderzenia, ale rywale kontrolowali sytuację na boisku. Długo żadna z ekip nie miała dogodnych sytuacji na zmianę wyniku.
W 84 minucie udało się jednak zaliczyć kontaktowe trafienie. Po centrze w pole karne dwa strzały goście zdołali zablokować, ale w końcu futbolówka trafiła na jedenasty metr do Bartłomieja Poleszaka. Obchodzący w niedzielę 23 urodziny zawodnik sam sprawił sobie miły prezent i zmniejszył straty. Niestety, to było wszystko, na co było stać drużynę trenera Jankowskiego.
– W meczu z KSZO przespaliśmy początek, a tym razem to my dominowaliśmy. Zabrakło jednak gola. Bramka dla rywali podcięła nam skrzydła. Siarka miała jeszcze ze dwie groźne kontry i jedną z nich wykorzystała. Po przerwie gra była chaotyczna i rwana, a do tego brakowało okazji. Udało nam się jednak wrócić do meczu. Szkoda, że na więcej zabrakło czasu. Mimo porażki cieszy to, że chociaż nadal budujemy zespół, to wytrzymujemy intensywność spotkań z mocnymi przeciwnikami. Uważam, że wyglądaliśmy nawet lepiej od nich, bo cały czas dążyliśmy do wyrównania. Walory wolicjonalne były po naszej stronie, zabrakło odwagi, agresji i takiej zadziorności. Cały czas szukamy jednak wzmocnień, przydaliby się doświadczeni zawodnicy, ale zobaczymy czy coś uda się w tym temacie zrobić – mówi Łukasz Jankowski.
Świdniczanka Świdnik – Siarka Tarnobrzeg 1:2 (0:2)
Bramki: Poleszak (84) – Kardyś (15), Mróz (42).
Świdniczanka: Kotko – Szatała (46 Futa), Szymala, Figiel, Brzyski (65 Klimowicz), Tymosiak, Poleszak, Luczuk (46 Woder), Dubiel (90 Kopczyński), Figura (46 Fedoruk), Wojciechowski.
