

Rozmowa z Wojciechem Szaconiem, trenerem Avii Świdnik

- Piąte miejsce w lidze, a do tego zwycięstwo w rozgrywkach wojewódzkiego Pucharu Polski. Nie udało się awansować, ale chyba sezon 2024/2025 nie był taki zły w wykonaniu Avii Świdnik?
– Nie był to zły sezon. Okres w którym biorę odpowiedzialność za wyniki, czyli od połowy września 2024 oceniłbym tak, że życzyłbym sobie taką samą systematyczność punktowania w kolejnych rozgrywkach. Mieliśmy dobre występy w Pucharze Polski na szczeblu centralnym. Wyeliminowaliśmy Polonię Bytom – drużynę która awansowała do pierwszej ligi i zagraliśmy ciekawy mecz w kolejnej fazie z Ruchem Chorzów. W tym sezonie również zwyciężyliśmy w Pucharze Polski na szczeblu LZPN i dzięki temu na jesieni znowu będziemy walczyć na poziomie centralnym. Oczywiście było wiele meczów, w których mogliśmy zachować się lepiej i zdobycz punktowa mogła, a nawet powinna być większa. Te momenty muszą być naszym cennym doświadczeniem na przyszłość. Nie można natomiast oceniać sezonu tylko przez pryzmat wyniku. Budowanie zespołu to proces i najważniejsze, że drużyna ciągle się rozwija. Zawodnicy coraz lepiej przyswajają zasady modelu gry, dzięki temu jesteśmy bardziej powtarzalni i w ostatnim czasie fajnie funkcjonujemy na boisku. Istotną kwestią jest klub jako całość, który nieustannie poprawia się organizacyjnie.
- Wiosną obok Korony II Kielce byliście najlepszą drużyną grupy czwartej Betclic III ligi. Skąd wzięła się taka dobra forma na finiszu sezonu? Z ostatnich 10 meczów ligowych wygraliście aż osiem...
– Cały czas wszyscy sumiennie pracujemy. Sztab wykonuje ogrom pracy w kontekście planowania i kontrolowania procesu treningowego zarówno pod kątem zespołu, ale też indywidualnego rozwoju zawodników. Duża część naszej pracy oparta jest na analizach: zespołowej, formacyjnej, indywidualnej, treningu czy gry przeciwnika. Odpowiednie zaangażowanie zawodników w proces, ich profesjonalizm, sumienność i duża jakość piłkarska. Mam nadzieję, że po prostu dobra praca się broni i powoli oddaje nam to w formie fajnych wyników. Jesteśmy konsekwentni.
- Świetną rundę ma za sobą kilku graczy, ale przede wszystkim Patryk Małecki, który zdobył w tym roku siedem ze swoich 10 goli...
– Patryk to doświadczony i jakościowy zawodnik. W tym sezonie miał istotny wpływ na grę ofensywną naszego zespołu. Mówiąc bardziej fachowo, w dużej mierze to on odpowiadał za transfer piłki do trzeciej tercji. Bardzo dobrze porusza się między formacjami przeciwnika, wiele razy obsługiwał naszych wahadłowych czy dziewiątkę dobrym podaniem. Dodatkowo, tak jak pan wspomniał dołożył do tego jeszcze dziesięć goli. Zapracował na to, żeby zostać z nami na kolejny sezon, który mam nadzieję nie będzie gorszy w jego wykonaniu.
- Sandecja, która wywalczyła awans wyprzedziła Avię o 12 punktów, a drugie Podhale było lepsze o sześć „oczek”. Czego zabrakło, żeby znaleźć się przynajmniej w barażach?
– Na pewno jednym z czynników był słaby początek sezonu. Po kilku pierwszych kolejkach strata punktowa była stosunkowo duża, a pozycja w tabeli również mocno niezadowalająca. Mimo tego wiosną przy dobrej serii zwycięstw wszyscy po cichu uwierzyli, że jesteśmy w stanie powalczyć o miejsce barażowe – wtedy jednak w mojej opinii zabrakło też trochę piłkarskiego szczęścia, które w takich sytuacjach jest równie potrzebne. Mając na myśli szczęście – mówię o sytuacjach typu niewykorzystanie rzutu karnego w ostatniej akcji meczu dającego trzy punkty i tym podobne. To wszystko jest wpisane w pewien procent przypadku w piłce nożnej. My musimy koncentrować się na aspektach, na które mamy wpływ, czyli szeroko rozumiany proces treningowy i okołotreningowy.
- W tym roku najbardziej żałujecie chyba domowych porażek z Chełmianką i Starem?
– Jeśli chodzi o spotkanie ze Starem Starachowice, to zagraliśmy po prostu bardzo słabo. Był to nasz najsłabszy mecz w sezonie, ale takie czasami się zdarzają. Przeciwko Chełmiance było trochę inaczej, bo zaczęliśmy dobrze. Pierwsze 30 minut pozwoliło nam zdominować przeciwnika i objąć prowadzenie, jednak po czerwonej kartce Patryka nie zdołaliśmy ,,wybronić’’ wyniku. To spotkanie dało nam jednak dużo wniosków w kontekście funkcjonowania strukturalnego w meczu, gdzie gramy w dziesięciu przeciwko jedenastu. Tu my jako sztab też musieliśmy odrobić lekcję na przyszłość. Najważniejsze dla mnie jest to, że drużyna właściwie reagowała w kolejnych występach i nie wpadliśmy w większy dołek, a wręcz przeciwnie, po tych meczach zanotowaliśmy serię dziewięciu spotkań bez porażki.
- Sezon dopiero co się zakończył, a w Świdniku jest już oficjalnie kilku nowych zawodników. Jak udało się tak szybko dokonać tylu wartościowych transferów?
– Przede wszystkim chcieliśmy pozyskać zawodników, którzy będą profilowo pasować do naszego modelu gry. W tym samym momencie rozpoczęliśmy przedłużanie kontraktów z trzonem drużyny, ale również badanie rynku w kontekście wzmocnień. Stosunkowo wcześnie ustaliliśmy ze sztabem zapotrzebowania na nowy sezon, priorytety transferowe, dostępność zawodników i rozpoczęliśmy rozmowy. Myślę, że gdybyśmy zabrali się za to teraz, to dużej części nie udałoby się dopiąć. Dość skrupulatnie analizowaliśmy grę poszczególnych zawodników, robiliśmy wywiady środowiskowe na temat ich funkcjonowania w zespole, ale także w życiu codziennym. Chcemy, żeby w naszych ruchach było jak najmniej przypadku.
- Jednym z nowych graczy jest Damian Zbozień. Uznaliście, że w drużynie potrzeba jeszcze trochę doświadczenia czy może brakowało wam specjalisty od wyrzucania piłki z autu?
– Zaczynając od końca - auty wrzucane przez Damiana swoją drogą na pewno poszerzą nasz wachlarz stałych fragmentów gry w ataku. Damian to zawodnik bardzo doświadczony i wciąż w dobrej formie fizycznej. Poza wartością boiskową uważam, że będzie miał duży wpływ na zespół podczas meczu, ale także na jego funkcjonowanie podczas treningów i rzeczy dookoła treningowych. Przekonaliśmy Damiana do siebie przede wszystkim projektem i funkcjonowaniem zespołu, co sam zauważył w wysoko wygranym meczu pucharowym z Górnikiem II Łęczna. Cieszę się, bo wiem że miał poważne pod względem finansowym oferty z innych klubów, z którymi nie bylibyśmy w stanie rywalizować.
- Priorytetem na letnie okienko transferowe muszą być jeszcze młodzieżowcy. Ilu takich piłkarzy planujecie sprowadzić i na jakie pozycje?
– Dokładnie tak. Tutaj rynek jest dla nas trochę bezlitosny bo wszyscy zdolni młodzieżowcy w pierwszej kolejności marzą o graniu na poziomie centralnym. Na pewno będziemy kilku młodzieżowców testować w pierwszym mikrocyklu przygotowań. Równocześnie będziemy pilotować zawodników, z którymi rozmawiamy i wiemy, że będą chętni dołączyć do nas jeśli nie przebiją się w wyższej lidze. Młodzieżowców będziemy mieli rozłożonych na kilku pozycjach, bo na dzień dzisiejszy nie byliśmy w stanie pozyskać po dwóch dobrych zawodników na np. dwie pozycje. Celem jest na pewno możliwie szybkie zamknięcie kadry, tak żeby w pełnym składzie przygotować się do zmagań ligowych.
- Biorąc pod uwagę zawodników, których udało się zatrzymać w klubie, ciekawe transfery i udaną rundę wiosenną, w następnych rozgrywkach znowu celem powinien być awans do II ligi?
– Przede wszystkim musimy być pokorni i dalej rozwijać zespół, żeby utrzymać formę z wiosny. Patrzenie długoterminowe i nieustanne mówienie o awansie jest często bardzo zgubne. Najważniejsze są małe kroki w postaci każdego kolejnego meczu. Zostawiliśmy zawodników, którzy stanowili trzon zespołu i mają duże ambicje. Robiąc transfery, poza umiejętnościami badaliśmy również podejście mentalne pozyskiwanych zawodników. Chcemy wygrywać w każdym meczu. Pamiętajmy, że sezon to maraton - nie sprint. Musimy być konsekwentni, powtarzalni, cierpliwi i cały czas głodni zwycięstw. Tylko z takim podejściem czeka nas dobry efekt końcowy.
- Kiedy wracacie do treningów i jak wygląda plan przygotowań?
– Wracamy do treningów 30 czerwca. Pierwszy tydzień będzie łączeniem wszelkiego rodzaju testów z treningami wprowadzającymi. Zakończymy go pierwszą grą kontrolną. Następnie czekają nas pełne cztery mikrocykle, które również będziemy kończyć sparingami o zmiennym wymiarze czasowym. Podczas przygotowań będziemy musieli przede wszystkim wdrożyć nowych zawodników w model gry. Postaramy się w pigułce przypomnieć i odtworzyć w treningu zasady zespołowe, formacyjne i indywidualne w poszczególnych fazach i subfazach gry. Plan meczów kontrolnych niebawem pojawi się na naszych mediach społecznościowych.
