W środę piłkarze Lublinianki spotkali się na ostatnim treningu w tym roku. Ponownie do zajęć mają jednak wrócić już... 3 stycznia
Klub z Wieniawy ma za sobą świetną rundę jesienną. Odmłodzona drużyna miała mieć problemy ze zdobywaniem punktów, a tymczasem długo deptała po piętach Hetmanowi Zamość. Dopiero w końcówce rundy słabsza forma zdecydowała, że piłkarze Dariusza Bodaka zakończyli rok na trzecim miejscu w tabeli.
Wiele zespołów, także z wyższych lig zakończyło już okres roztrenowania dawno temu. W Lubliniance plany były inne. – U nas wyglądało to odwrotnie. Ćwiczyliśmy dłużej i zaczniemy szybciej od innych – śmieje się trener Bodak. – Jesteśmy zbyt młodą drużyną, żeby pozwalać sobie na dłuższe przerwy. Dlatego zakończyliśmy treningi dopiero 12 grudnia. Chciałbym też, żebyśmy na wprowadzających zajęciach w nowym roku spotkali się już 3 stycznia. Od 7 ruszymy pełną parą – dodaje szkoleniowiec.
W zimie będzie też sporo okazji do grania, bo zaplanowano aż 11 sparingów. I to z najróżniejszymi przeciwnikami. Będą zespoły z: III i IV ligi, a do tego ekipy występujące w okręgówce i dwa zespoły z Centralnej Ligi Juniorów – Motor Lublin oraz Legia Warszawa. – Sporo mamy tych meczów podczas przygotowań, ale to dlatego, że chcemy sprawdzić, jak największą liczbę naszej młodzieży. Każdy powinien dostać swoją szansę – mówi opiekun klubu z Wieniawy.
A jak wygląda sytuacja kadrowa? Na razie wiadomo, że z drużyną pożegna się Damian Kamola, który zdał już nawet sprzęt. 25-latek musiał zrezygnować z gry, z powodów zawodowych, które uniemożliwią mu uczestniczenie w treningach. Nie ma z kolei tematu odejścia Jarosława Milcza, który po pierwszej rundzie ma na koncie osiem goli.
Do zespołu wróci za to Dominik Ptaszyński. Środkowy obrońca w trakcie rundy jesiennej wyjechał do Portugalii, ale na wiosnę ma już być do dyspozycji trenera. Czy można się spodziewać jakichś transferów? – Od dawna ćwiczy z nami dwóch chłopaków, ale do załatwienia ich przenosin jeszcze daleka droga, dlatego zobaczymy co z tego wszystkiego wyjdzie. Czy ktoś odejdzie? Na razie nikt poza Damianem Kamolą nie zgłaszał takiego tematu. W przyszłym tygodniu spotkamy się jeszcze na klubowej wigilii i będziemy rozmawiać z zawodnikami. Musimy się zastanowić, czy dla rozwoju niektórych graczy nie będzie lepiej, żeby gdzieś ich wypożyczyć – wyjaśnia opiekun czwartoligowca.