Świdniczanka rozegrała pierwszy mecz w tym sezonie na boisku w Świdniku Dużym. Podopieczni Tomasza Króla na inaugurację nowego obiektu podzielili się punktami z Sygnałem Lublin
Nowy obiekt został otwarty w bardzo uroczysty sposób. Uroczystość uświetnili przedstawiciele Lubelskiego Związku Piłki Nożnej z prezesem Zbigniewem Bartnikiem na czele, który wręczył zawodnikom Świdniczanki okazały puchar za wygranie swojej grupy w rozgrywkach A klasy w poprzednim sezonie. Całość świetnie uzupełniała znakomita oprawa spotkania – rzadko spotykany na tym poziomie rozgrywkowym spiker czy darmowy posiłek dla kibiców w przerwie. Najsmaczniejsze danie zaserwowali jednak piłkarze, którzy stworzyli ciekawe widowisko.
Pierwszego gola na nowym obiekcie strzelił, ku rozpaczy miejscowych kibiców, zawodnik gości. Inna sprawa, że gospodarze mocno ułatwili zdobycie bramki Dariuszowi Cyganowi, który przebiegł z piłką przez blisko połowę boiska. W 8 min był już jednak remi, bo Mateusz Wilk wykończył kombinacyjną akcję całej drużyny. W 20 min kunsztem technicznym popisał się Piotr Wójcik, który trafił do siatki bezpośrednio z rzutu rożnego. 28-letni napastnik w przeszłości grał w największych firmach w naszym województwie – Motorze Lublin, Chełmiance Chełm czy Avii Świdnik. Teraz piłkę nożna wydaje się, że traktuje już nieco bardziej hobbistycznie i dlatego zdecydował się na przeprowadzkę do Świdniczanki. W 25 min Wójcik powinien podwyższyć na 3:1, ale zmarnował rzut karny. W tej sytuacji znakomicie zachował się Jakub Pysniak, który idealnie wyczuł intencje napastnika rywali. Świdniczance nie udało się dowieźć prowadzenia do przerwy, bo w 29 min Damian Karaś doprowadził do remisu.
Po zmianie stron wymiana ciosów trwała dalej w najlepsze, choć trzeba przyznać, że przewagę mieli lublinianie. W 56 min powinni wyjść na prowadzenie, ale Karaś najpierw trafił w poprzeczkę, a chwilę później fatalnie spudłował. Sygnał dopiął swego w 61 min, kiedy będący w sytuacji sam na sam z Pawłem Dejko Damian Kuciński nie pomylił się i pokonał golkipera rywali. Kiedy wydawało się, że kibice w Świdniku Dużym będą musieli pogodzić się z porażką ich pupili, Świdniczanka doprowadziła do wyrównania. Wilk wykorzystał błąd w ustawieniu przeciwników i strzałem w krótki punkt uratował miejscowym jeden punkt. – Ten remis bardzo nas boli, bo w drugiej połowie mieliśmy kilka okazji, aby zamknąć ten mecz. Mój zawodnik próbował w końcówce meczu łapać przeciwnika na spalonego. Tego się nie robi w takim momencie spotkania. Mam jednak młodych zawodników, którzy uczą się w każdym meczu. Myślę, że takie sytuacje zaprocentują w przyszłości – powiedział Przemysław Drabik, opiekun Sygnału.
Świdniczanka Świdnik Mały – Sygnał Lublin 3:3 (2:2)
Bramki: Wilk (8, 88), Wójcik (20) – Cygan (6), Karaś (29), Kuciński (61).
Świdniczanka: Dejko – Sztohryn, K. Kowalski, Kaczorowski, Wilk, Rusiecki, Kuś (79 Babiarz), Dobrowolski (55 Jeleniewski), Pędlowski (62 Szlapa), Wójcik, Bednaruk.
Sygnał: Pysniak – Jabłoński, Lisiewicz (56 Jesionek), Mordziński (69 Kufrejski), Pavlenko, Kuciński (90 Ogorzałek), Kić, Sztejno, Karaś, Cygan (80 Sałęga), Welman.
Żółte kartki: K. Kowalik, Wilk – Jabłoński, Pavlenko, Sztejno, Welman. Sędziował: Kędzierski. Widzów: 150.