Do niecodziennej sytuacji doszło w zamojskiej klasie A. AMSPN Hetman Zamość w swoim pierwszym meczu wybrał się do Biszczy, aby zagrać z tamtejszym Albatrosem. Rywale nie wyszli jednak na boisko i drużyna Roberta Wieczerzaka wygrała walkowerem.
– Wszystkie drużyny porozumiały się ze sobą i w efekcie nikt nie chce zagrać przeciwko AMSPN. Dla nas to dziwna sytuacja, bo nie wiemy do końca, czy zamościanie dostali się do ligi zgodnie z prawem. Zamojski związek kilka razy nakazywał im grę od najniższej klasy rozgrywkowej. Tymczasem lubelski związek nie uznał tej decyzji i od razu zezwolił na grę w klasie A.
Oczywiście lepiej byłoby załatwić to wszystko zgodnie z duchem sportu, czyli normalnie na boisku. Szefowie klubów podjęli jednak taką decyzję i ciężko będzie rozwiązać ten konflikt – mówi nam trener jednego z klubów zamojskiej klasy A.
AMSPN od wielu lat słynął przede wszystkim z pracy z młodzieżą. Ale po zniknięciu z piłkarskiej mapy do niedawna drugoligowego Hetmana, przed rozpoczęciem obecnego sezonu działacze klubu zdecydowali się zgłosić do ligi drużynę seniorów.
Prezes Marcin Łyś namówił do gry zawodników doskonale znanych w regionie, w tym Artura Chałasa czy Przemysława Kitę i szukał możliwości, aby jego zespół zagrał w jak najwyższej lidze. Ostatecznie po decyzji Lubelskiego Związku Piłki Nożnej AMSPN został zgłoszony do klasy A. Wszystko dzięki uchwale LZPN, która głosi, że klub, który prowadzi z sukcesami określoną liczbę grup młodzieżowych, automatycznie może zagrać właśnie na tym poziomie.
Drużyna trenera Wieczerzeka z obecnym składem spokojnie poradziłaby sobie nawet w klasie okręgowej i jeżeli nic się nie zmieni, to awansuje na ten szczebel... nie rozgrywając ani jednego spotkania. Jednak nie o to chodzi.
Czy tą niecodzienną sytuacją zamierzają zająć się działacze z Zamościa i Lublina? – Nie wpłynęło do nas jeszcze sprawozdanie z pierwszego meczu AMSPN z Albatrosem. Na razie wiemy tylko tyle, że piłkarze gospodarzy po prostu nie wyszli na boisku.
Plotki o proteście innych zespołów przeciwko klubowi z Zamościa rzeczywiście słyszałem. I jeżeli te pogłoski się potwierdzą, to razem z działaczami LZPN spróbujemy porozmawiać z klubami i AMSPN, aby wyjaśnić tę sprawę – mówi prezes Zamojskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej Stanisław Pryciuk.