Latem kończy się kontrakt Prejuce Nakoulmy z Górnikiem Zabrze. Jeśli śląski klub chce zarobić na transferze Burkińczyka, musi sprzedać go do końca lutego.
Po udanym w jego wykonaniu Pucharu Narodów Afryki, gdzie Burkina Faso wywalczyła srebrne medale, pojawiły się konkretne oferty ze Wschodu. Napastnik konsekwentnie twierdził jednak, że odejdzie tylko na Zachód, aż w końcu dogadał się z Terekiem Grozny. Pojechał nawet na zgrupowanie rosyjskiego klubu, ale po jednym treningu zrezygnował i wrócił do Górnika.
Klub z Zabrza nie zdołał sprzedać go również w dwóch następnych okienkach transferowych. Najbliżej było kilka dni temu, gdy wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że Nakoulma zakotwiczy ostatecznie w Besiktasie Stambuł. Kluby dogadały się odnośnie kwoty odstępnego, a sam zawodnik ustalił warunki indywidualnego kontraktu, ale w ostatniej chwili transfer został zablokowany przez prezesa tureckiego klubu.
Kontrakt Nakoulmy z Górnikiem wygasa wraz z końcem czerwca. Jeśli śląski klub chce na nim zarobić, musi sprzedać go więc w bieżącym okienku transferowym.
Ponieważ transfer na zachód od 1 lutego nie jest już możliwy, pozostają tylko dwie opcje: Wschód, o którym popularny "Prezes” do tej pory raczej nie chciał słyszeć i... Legia Warszawa.
Mistrzowie Polski są zainteresowani transferem, ale z całą pewnością nie wyłożą tyle pieniędzy, ile zagraniczne kluby. Nawet gdyby zdecydowali się zapłacić jednak za Nakoulmę 500 tys. euro, zabrzanie zrobiliby dobry interes.
W takim wypadku nie musieliby bowiem płacić tzw. "solidarity contribution”, a i procent od transferu, jaki zagwarantował sobie Górnik Łęczna, byłby zdecydowanie niższy niż w wypadku zagranicznej transakcji.
Dla klubów z naszego regionu najlepiej byłoby więc, żeby reprezentant Burkina Faso kontynuował swoją przygodę z piłką w Rosji lub na Ukrainie. Wówczas łęczyński pierwszoligowiec mógłby liczyć według różnych źródeł na 10 do 30 procent wartości transferu, a dodatkowe pięć procent zostałoby podzielone wśród klubów, które wyszkoliły Nakoulmę, czyli takich, w których grał do 23 roku życia.
Zakładając, że całość transakcji zamknęłaby się w okrągłym milionie euro, pula "solidarity contibution” wyniosła by ok. 200 tys. zł.
Najwięcej, bo aż 100 tys. zł zgarnąłby burkiński CF Ouagadougou, 50 tys. dostałby Górnik Łeczna, po 20 tys. nieistniejący KS Hetman Zamość (w tym przypadku pieniądze trafiłyby na konto PZPN) oraz Granica Lubycza Królewska, a 10 tys. Stal Stalowa Wola. Wszystko wskazuje jednak na to, że całkiem niezła kasa, przejdzie im koło nosa.