Grom Różaniec pokonał Pogoń 96 Łaszczówka i pozostał liderem, ale tym razem nie powiększył prowadzenia nad resztą stawki, bo jego główni rywale uniknęli wpadek.
To już nie ta Pogoń, co z początku sezonu, a Grom nie zwykł ostatnio tracić punktów. Przed sobotnim spotkaniem faworyt mógł być więc tylko jeden. Podopieczni Bogdana Antolaka nie zawiedli i zgarnęli pełną pulę, ale rywale zawiesili im poprzeczkę dosyć wysoko.
Gospodarze objęli prowadzenie w 7 min po celnym uderzeniu Bartłomieja Krzyszkowskiego. Wydawało się, że po takim rozpoczęciu nikt nie będzie im w stanie zagrozić, ale niespełna kwadrans później wyrównał Łukasz Mruk. W pierwszej połowie więcej goli nie padło i piłkarze obu zespołów schodzili do szatni przy remisowym wyniku.
Niespełna dziesięć minut po wznowieniu drugiej części spotkania Grom ponownie objął prowadzenie za sprawą Jarosława Raka. Goście nie dawali jednak za wygraną i kilka chwil później ponownie cieszyli się z remisu. Niespodzianki jednak nie było. Ostatnie słowo należało do lidera. W 71 min na 3:2 trafił Patryk Wróbel, a 120 sekund później wynik ustalił Arkadiusz Kusiak.
Grom Różaniec – Pogoń 96 Łaszczówka 4:2 (1:1)
Bramka: Krzyszkowski (7), Rak (54), Wróbel (71), Kusiak (73) – Mruk (20, 67).
Grom: Markowicz – Grasza (46 Malinger), Kaproń, Komosa, Krzyszkowski, Kusiak, Larwa (46 Wojtowicz), Piętak, Poliwka (54 Grelak), Rak, Wróbel (82 Mazur).
Pogoń: Krawczyk – Kłoda (74 Ozdoba), Kołodziejski, Krawczyk, Rzeźnik, Kapuśniak, Kielar, Nagowski, Nowosad (60 Miszczyszyn), Walentyn (76 Stępniak), Mruk.
Sędziował: Paweł Tucki.
Porażka w Starym Zamościu kosztowała Koronę Łaszczów spadek z podium. Tego dnia Bartłomiej Rogulski i spółka nie byli jednak w stanie znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Dmytro Gunczenkę, który zdobył obie bramki dla Omegi.
Omega Stary Zamość – Korona Łaszczów 2:0 (1:0)
Bramki: Gunczenko (28, 75 z karnego).
Omega: Szopa – Tchórz, Mikulski, Denis, Maziarczyk, Wajdyk, P. Nizioł, Ramian (90 Dywański), Muda (64 Łagowiec), B. Nizioł (87 Rybak), Gunczenko (90 Goździuk).
Korona: Fedyna – Szarowolec, Rogulski, Brytan, Kuźniarski, Jamroż, Martyniuk, Stefanik, Nowak (73 Mikołajczuk), Borowiak, A. Mac.
Sędziował: Mariusz Węgrzyn.
W sobotę w Miączynie skończyły się dwie passy ważne dla obu zespołów. Olimpia po dwóch spotkaniach z punktami na koncie, znowu zaznała goryczy porażki, a Roztocze przerwało passę dwóch kolejnych porażek. Wygrana 2:0 chłopców Roberta Wieczerzaka niewiele jednak zmienia. Olimpia pozostaje ostatnia w ligowej tabeli, a Roztocze wciąż traci pięć „oczek” do liderującego Gromu.
Olimpia Miączyn – Roztocze Szczebrzeszyn 0:2 (0:1)
Bramki: Ł. Wróbel (20), Ł. Kornas (61).
Olimpia: Szczepaniak – Adamczyk, Karpiuk, Markiewicz, R. Jachorek, Chmiel, P. Różniatowski, M. Wróbel (78 K. Kulas), P. Kaczoruk, Kukiełka (67 Magryta), Łyp.
Roztocze: Hadło – Wyrostkiewicz, Lipiec, Chałas, Paluch, Marczewski (65 Strenciwilk), Robak (46 Waga), Ł. Wróbel, Ł. Kornas, Mazur, Gałka.
Sędziował: Andrzej Swacha.
Po raz kolejny potwierdziło się, jak nieprzewidywalnym zespołem jest w tym sezonie Łada Biłgoraj. Biało-niebiescy przed tygodniem niespodziewanie przegrali na własnym terenie z Omegą Stary Zamość, żeby tym razem rozbić na wyjeździe mocną Victorię Łukowa/Chmielek. Wszystkie bramki dla drużyny z Biłgoraja padły w odstępie 12 minut. Dzień konia miał Arkadiusz Czok, który ustrzelił klasycznego hat-tricka w dziewięć minut.
Victoria Łukowa/Chmielek – Łada Biłgoraj 1:4 (0:4)
Bramki: Staroń (48) – Birut (30), Czok (33, 39, 42).
Victoria: Dobromilski – Późniak, Adamowicz, Kurzyna, Misiarz, Sadowski (70 Mielnik), Karólak, Klecha (51 Obszyński), Dziura, Staroń, Szostak.
Łada: Szawara – Rękas, Mazurek, Mulawa, Tatara (73 Myszak), Stetskiv, Kharmushka (80 Zarzycki), Czok, Birut (62 Mróz), Skubisz (70 Blicharz), Pyda.
Sędziował: Mateusz Kowalczuk.
Znakomicie spisujący się w ostatnim czasie Sokół Zwierzyniec miał zaskakująco ciężką przeprawę z beniaminkiem. Cosmos jako pierwszy objął prowadzenie już w siódmej minucie i przez kwadrans mądrze się bronił, ograniczając rywalom dostęp do własnej bramki. Gospodarze w końcu dopięli jednak swego. Strzelili dwa gola i zainkasowali komplet punktów.
Sokół Zwierzyniec – Cosmos Józefów 2:1 (2:1)
Bramki: Kniazowiski (21), Świerczyński (25) – Danaj (7).
Sokół: Paczos – Bielec, Bielesz, Czajka (60 Szozda), Kapłon, Kniazowski (90 Paszko), Korkosz, Lachowicz (75 Jonczak), Malesza (87 Bdźiuch), Sirko, Świerczyńśki.
Cosmos: Pasierbiewicz – Danaj, Łagoźny, Michoński, M. Mielniczek (84 Szponar), P. Mielniczek, Sz. Mielniczek, Momot, Paniak, Podolak, Sozanskyi.
Sędziował: Tomasz Lenard.
– Mieliśmy przewagę przez większość meczu i w sumie wygraliśmy zasłużenie. Szkoda, że straciliśmy głupiego gola. Przy stanie 2:0 przysnęli obrońcy, zamiast wybić piłkę, zaczęli się bawić, przeciwnik przechwycił i trafił do siatki. Przy jednobramkowym prowadzeniu było oczywiście trochę nerwówki, bo my w tym sezonie straciliśmy już kilka goli w samych końcówkach, ale tym razem udało się na szczęście dowieźć korzystny rezultat do końca – relacjonuje Janusz Zarębski, kierownik Huczwy Tyszowce.
Huczwa Tyszowce – Orkan Bełżec 2:1 (1:0)
Bramki: Maliszewski (36, 58) – Kuks (80).
Huczwa: Bratchyk – Bojarczuk, Lasota, Ozkavak, Dmytruk, Wronka (85 Jurkiewicz), Ziółkowski, Sioma, Materna, Droździel, Maliszewski (76 Szumlański).
Orkan: Kopczan – Górniak (55 Janik), Nowak, Zieliński, Ciećko, Kiszczuk (85 Karol Czachor), Maciejko, Bajwoluk, Kos, Kuks, Kamil Czachor.
Sędziował: Piotr Burak.
Igros pokonał Ostoję Skierbieszów w najmniejszym możliwym stosunku. Bramka Rafała Turczyna ucieszyła kibiców w Krasnobrodzie. Goście mieli jednak spore pretensje do sędziego. – Gol został zdobyty ze spalonego. W ogóle sędziowie mocno mylili się w obie strony. Uważam, że remis byłby bardziej sprawiedliwy. Tym bardziej, że nie dostaliśmy ewidentnego rzutu karnego – powiedział Łukasz Kierepka, trener Ostoi.
Igros Krasnobród – Ostoja Skierbieszów 1:0 (1:0)
Bramki: Turczyn (35).
Igros: Wawrzusiszyn – Szewczuk (46 Molenda), Grela, Anioł, Buczak, Huzar (80 A. Kostrubiec), Bartecki, R. Kostrubiec, Khyżhyi, Margol, Turczyn.
Ostoja: Sasim – Usik, Kowalski, Kobylas, Kropornicki, Maruchniak, Bartoń, Dulbas (75 Budzyński), Jabłoński, Nowak, Grula.
Sędziował: Mateusz Garbaty.
Podopieczni Mirosława Kubiny są w tym sezonie prawdziwymi minimalistami. Wygrywają zazwyczaj skromnie i głównie z niżej notowanymi od siebie rywalami. Tym razem tylko jeden gol wystarczył, żeby pokonać Granicę Lubycza Królewska. To niezwykle cenne zwycięstwo. Dzięki niemu Włókniarz awansował na jedenastce miejsce w tabeli, oddalając się od strefy spadkowej.
Włókniarz Frampol – Granica Lubycza Królewska 1:0 (0:0)
Bramki: Kawęcki (80 z karnego).
Włókniarz: Sawa – Antończak (55 Kosidło), Kawęcki, D. Swatowski, Myszak, Bielecki, K. Dycha (55 Kapica), Branewski (65 J. Dycha), Majkut, Wnuk (65 Decyk), R. Swatowski.
Granica: Hudaszek – Artur Sawiak, Andrzej Sawiak, Watrak, Czapla, Słotwiński, J. Kulpa, Ozdoba, Biszczanik (75 W. Kulpa), B. Kulpa (65 Reszka), Szczerba (65 Fil).
Czerwona kartka: W. Kulpa (Granica) w 85 min za dyskusję z sędzią. Sędziował: Mariusz Szczurek.