Pewni utrzymania puławianie zagrają w przedostatniej kolejce na wyjeździe ze Stalą Mielec
W tym sezonie piłkarzom puławskiej Wisły pozostały do rozegrania już tylko dwa mecze. Najbliższy już jutro, o godz. 16, na wyjeździe ze Stalą Mielec. Podopieczni trenera Bohdana Bławackiego już tydzień temu zapewnili sobie utrzymanie w II lidze, więc w końcówce rozgrywek mogą sobie pozwolić na rozprężenie. Wynik spotkania ze Stalą, jak również kończącego sezon meczu z Legionovią Legionowo (7 czerwca w Puławach) nie ma już dla nich żadnego znaczenia.
O ile Legionovią jest w takiej samej sytuacji jak Wisła, o tyle w Mielcu wciąż mają szansę na awans do I ligi. Tam więc walka powinna iść na całego. Stal traci do trzeciego Energetyka ROW Rybnik cztery punkty. Teoretycznie więc może o jeszcze wyprzedzić na finiszu. Gospodarze chcą przede wszystkim godnie pożegnać się ze swoimi kibicami. Dlatego wiślakom o punkty w Mielcu będzie ciężko.
– Grając u siebie stwarzaliśmy widowiska. Nikt nie wychodził niezadowolony, mówiąc że nie chciało się, że drużyny nie walczyły. Myślę, że nie inaczej będzie w niedzielę – zapowiedział na konferencji prasowej przed meczem z Wisłą Janusz Białek, trener Stali.
– W Wałbrzychu wiele drużyn padało w tej rundzie, wiele drużyn z czołówki straciło tam punkty, my przywieźliśmy trzy. Teraz przygotowujemy się do meczu z Wisłą Puławy, będzie to ciekawy mecz – podkreślił Kamil Kościelny, obrońca mieleckiego zespołu. – Nastroje przed meczem z Puławami są dobre. To ostatni mecz u siebie, liczymy tylko na zwycięstwo – dodał Mateusz Cholewiak, pomocnik Stali.
Ale nie mająca nic do stracenia Wisła na pewno postara się popsuć szyki gospodarzom i przełamać złą passę dwóch z rzędu porażek, co swoją drogą nie zdarzyło się jej od rundy jesiennej.