FOT. KOŁOSIŃSKA/BRZOSTEK BEACH VOLLEYBALL TEAM
Kinga Kołosińska i Monika Brzostek od zwycięstwa rozpoczęły udział w mistrzostwach Europy
Lubelska para wspólnie stawała już na podium wielkich imprez. W 2009 roku wywalczyła mistrzostwo świata juniorów, dwa lata później srebrny medal mistrzostw Europy do lat 23, a w 2013 roku była druga na Uniwersjadzie. O sukcesy wśród seniorek jest jednak znacznie trudniej. Kołosińska i Brzostek grają co prawda e elitarnych rozgrywkach Grand Slam, regularnie wychodzą z grupy, ale miejsca w strefie medalowej nie udało im się jeszcze zająć. Szczególnie szkoda ostatnich mistrzostw świata, na których nasze zawodniczki prezentowały się znakomicie, ale jeden gorszy mecz i porażka z Amerykankami pozbawił je złudzeń.
Okazją do rehabilitacji są mistrzostwa Europy, rozgrywane w austriackim Klagenfurcie. Kołosińska i Brzostek trafiły do grupy F, w której znalazły się także Niemki Katrin Holtwick i Ilka Semmler, Szwajcarki Nina Betschart i Nicole Eiholzer oraz drugi z polskich duetów: Karolina Baran i Jagoda Gruszczyńska.
– Z Jagodą dopiero przechodzimy z poziomu młodzieżowego na seniorski, dlatego jest nam trudno. W tym roku już próbowałyśmy swoich sił, przeciwko rywalkom bardziej doświadczonym niż my. Jeden start nam się udał, drugi nie za bardzo, ale myślę, że jest coraz lepiej. Trafiły się nam mocne rywalki, ale będziemy walczyć i grać jak najlepiej. Wszystko jest w naszym zasięgu – oceniła dla pzsps.pl Baran przed rozpoczęciem rywalizacji .
Bratobójczy pojedynek wypadł już pierwszego dnia mistrzostw. Kołosińska i Brzostek nie dały większych szans mniej doświadczonym koleżankom, pewnie zwyciężając w dwóch setach do 14 i do 11. W ten sposób sprawiły urodzinowy prezent Monice, która we wtorek skończyła 26 lat.
Dzięki tej wygranej lublinianki niemal zapewniły sobie wyjście z grupy i grę w barażu o najlepszą szesnastkę. Ich celem jest jednak zwyciężenie w dwóch pozostałych spotkaniach, co zagwarantuje bezpośredni awans do 1/8 finału. Najtrudniejszą przeszkodą wydają się rozstawione z numerem szóstym Niemki, ale to nie jest para, która byłaby poza zasięgiem naszych reprezentantek, po cichu marzących nawet o medalu.