
Kibice z Chełma mają znaną od lat przyśpiewkę: walka, walka, walka Chełmianka. W sobotę powinni ją jednak zaintonować sympatycy Świdniczanki, bo ich pupile zostawili na boisku "serducho" i wyszarpali punkt w starciu z kandydatem do awansu.

Biorąc pod uwagę nie tylko tabelę, ale i budżety, na stadionie przy ul. Turystycznej w Świdniku spotkały się drużyny z innych biegunów. Chełmianka ma walczyć o awans, a „Świdnia” tylko o utrzymanie, bo w lecie z drużyny odeszło wielu kluczowych zawodników. Mimo to nowy trener Łukasz Jankowski zbudował ciekawy zespół, który po raz kolejny powalczył. I tym razem został za to nagrodzony jednym punktem.
Sobotnie derby nie były wielkim widowiskiem. Już po kilku minutach w zupełnie niegroźnej sytuacji Krystian Derkacz wywalczył rzut karny. Obrońca gości był wypychany z szesnastki rywali, a na trybunach przeważały opinie, że „poczuł ręce na plecach i się położył”. Jedenastkę wykorzystał Paweł Tomczyk, więc zespół Ireneusza Pietrzykowskiego miał swój wynik.
Przed przerwą na boisku działo się bardzo niewiele. Było kilka dobrze zapowiadających się ataków, ale zawsze na końcu czegoś brakowało, albo sędzia przerywał grę sygnalizując spalonego. Dopiero w doliczonym czasie gry pierwszej połowy miejscowi po rzucie wolnym zagrozili bramce Adama Wilka, ale bramkarza uratował słupek.
Druga odsłona? Gospodarze od początku ruszyli do przodu i zdominowali faworyzowanego przeciwnika. Wystarczyło około 10 minut, a „Świdnia” oddała znacznie więcej groźnych strzałów niż w całej pierwszej części zawodów. Próbował przede wszystkim Tomasz Tymosiak. Z wolnego huknął prosto w bramkarza, później zakończył akcję swojej drużyny minimalnie niecelną próbą z dystansu. Kilka razy pokazał się też Bartłomiej Poleszak. W 63 minucie szybo odwrócił się z piłką przed szesnastką, ale uderzył prosto w bramkarza.
Przyjezdni w końcu zaczęli oddalać grę od swojej bramki, ale Świdniczanka cały czas ambitnie dążyła do wyrównania. W końcu udało się, w 81 minucie. Po kolejnym strzale Tymosiaka gospodarze wywalczyli rzut rożny. Po centrze w pole karne zrobiło się małe zamieszanie. Goście próbowali wybijać piłkę, ale ta w końcu trafiła do Macieja Wojciechowskiego, który wpakował ją do siatki.
Dopiero w tym momencie biało-zieloni przejęli inicjatywę i zaatakowali. Niewiele jednak wykreowali z przodu i ostatecznie wywalczyli w Świdniku tylko punkt. Dla podopiecznych trenera Jankowskiego, to trzeci remis w tym sezonie, który nie pozwolił im jednak opuścić ostatniego miejsca w tabeli.
ZDANIEM TRENERÓW
Ireneusz Pietrzykowski (Chełmianka)
– Słaby mecz w zasadzie i to zarówno jednej, jak i drugiej ekipy. Wiadomo jednak, że mamy zupełnie inne cele i takie spotkania powinniśmy wygrywać. Zbyt krótko kontrolowaliśmy ten mecz. Otwarcie było fajne, bo szybko otworzyliśmy wynik. Później jeszcze przez chwilę przyzwoicie, ale potrzebowaliśmy bramki na 2:0. Niestety, nie udało się jej zdobyć. Jak jest tylko jeden gol przewagi, to właśnie w takich sytuacjach, jak piłka jest kierowana w pole karne, to może się przydarzyć, że coś wpadnie do siatki. I właśnie tak się stało w końcówce.
Łukasz Jankowski (Świdniczanka)
– Uważam, że remis jest zasłużony, mogliśmy się nawet pokusić o coś więcej. To my byliśmy bliżej. Wiedzieliśmy, gdzie jest Chełmianka w tabeli i że będzie chciała narzucić swój styl gry. 10 minut było dla nas trudne i nie ustrzegliśmy się błędu, który zakończył się rzutem karnym. Jedenastka? Ja nie widziałem tej sytuacji dokładnie, ale wiem, że daliśmy pretekst do tego, żeby karnego gwizdnąć. Zawodnik wychodził z pola karnego i nie trzeba było nic dokładać. Uczulam na to, żeby nawet przed polem karnym nie było takich sytuacji. W pierwszej połowie dobrze graliśmy piłką, ale nie było sytuacji. Z bojowym nastawieniem wyszliśmy na drugą część spotkania, było coraz więcej strzałów, rzutów wolnych. Z tych okazji można było wyciągnąć więcej, trzeba być bardziej skutecznym. Tej skuteczności brakuje nam praktycznie od początku sezonu. Chłopaki pokazali jednak ducha walki, sporo odwagi i gratuluję im bardzo dobrego meczu.
Świdniczanka Świdnik – Chełmianka Chełm 1:1 (0:1)
Bramki: Wojciechowski (81) – Tomczyk (5-z karnego).
Świdniczanka: Kotko, Szatała, Szymala, Figiel, Futa, Kopczyński (57 Wojciechowski), Tymosiak, Fedoruk (88 Sikora), Woder (90+3 Brzyski), Stec (90+3 Guzewicz), Poleszak.
Chełmianka: Wilk – Adamski, Sarnowski, Derkacz, P. Cichocki, Urban, Jabłoński (69 Babor), Krawczun (82 Mydlarz), Kiebzak (82 Karbowik), Baidoo (62 Kobiałka), Tomczyk (62 Branecki).
