

Prokuratura Okręgowa w Zamościu prowadzi śledztwo w sprawie nielegalnego finansowania kampanii wyborczej Jacka Kurskiego do Parlamentu Europejskiego w 2024 r – podał dzisiaj portal Onet. Kilka godzin po publikacji w tej sprawie wydano już oficjalny komunikat.

Jak ustalili dziennikarze Onetu i Radia Zet, śledczy z Zamościa badają kampanię wyborczą Jacka Kurskiego, byłego prezesa TVP. Przypomnijmy, że startujący w 2024 z list Prawa i Sprawiedliwości polityk mandatu europosła wówczas nie zdobył.
Po tej publikacji zamojska Prokuratura Okręgowa wydała krótki komunikat w tej sprawie.
„Do Prokuratury Okręgowej w Zamościu, z pominięciem zasad dotyczących właściwości miejscowej, wpłynęły materiały z zawiadomieniem o możliwości popełnienia przestępstwa związanego z nieprawidłowościami w sposobie finansowania i rozliczania kampanii wyborczej jednego z kandydatów w wyborach do Parlamentu Europejskiego w 2024 r” - przekazał prokurator Rafał Kawalec.
Dodał, że termin przeprowadzenia czynności sprawdzających się skończył, a śledztwo zostało wszczęte pod koniec kwietnia br. Jest prowadzone w kierunku czynów z art. 506 pkt 7 ustawy Kodeks wyborczy. Zaś „przedmiotem tego śledztwa są wszystkie okoliczności i zdarzenia podniesione w zawiadomieniu” .
Zasłaniając się dobrem postępowania rzecznik prokuratury w Zamościu, zastrzegł, że na obecnym etapie nie udziela żadnych dodatkowych informacji ani na temat ustaleń, ani podejmowanych czynności.
Jedyne, co dodał, to to, że czyn z art. 506 pkt. 7 ustawy Kodeks wyborczy zagrożony jest karą grzywny od 1 tys. do 100 tys. zł. A także, iż przepis ten „penalizuje m.in. udzielanie komitetom wyborczym partii politycznych lub przyjmowanie w imieniu komitetów korzyść majątkową z innego źródła niż z funduszów wyborczych partii politycznych”.
Według dziennikarzy Onetu i Radia Zet, Jacek Kurski miał nie tylko znacznie przekraczać ustalone przez Państwową Komisję Wyborczą limity, wydając na kampanię kilkaset tysięcy złotych własnych pieniędzy, ale finansowali ją również prywatni przedsiębiorcy. Podobno miał również dawał synowi pieniądze, żeby ten wpłacił na jego kampanię pod własnym nazwiskiem.
Przypomnijmy, że w sierpniu zeszłego roku śledczy z tej samej prokuratury przedstawili zarzuty innemu politykowi Prawa i Sprawiedliwości.
Chodzi o byłego europosła Ryszarda Czarneckiego, który według śledczych, miał wyłudzać z Europarlamentu tzw. kilometrówki. Z ustaleń wynika, że podawał w dokumentach nieprawdziwe informacje na temat swojego miejsca zamieszkania w Polsce, przez co na podstawie 243 wniosków o zwrot kosztów podróży pobrał pieniądze, które mu się nie należały.
„Łączna wartość szkody wyniosła 854 642,30 złotych odpowiadającą kwocie 203 167 euro. Przy czym z poczynionych ustaleń wynika, że podejrzany zwrócił pokrzywdzonej instytucji kwotę 104 517,66 euro (439 663, 98 złotych)” – podliczyła prokuratura.
Niedawno śledczy z Zamościa przedstawili też zarzuty bratu byłej posłanki PiS. W tym postępowaniu, którego część została umorzona, chodziło o drukowane w garażu w Aleksandrowie materiałów dla Marcina Romanowskiego w wyborach parlamentarnych w 2023 roku.
