

W marcu informowaliśmy o zmianach organizacyjnych i kadrowych w puławskim SPZOZ. Okazuje się, że w ślad za nimi poszły również zmiany finansowe: nowi wicedyrektorzy otrzymali spore podwyżki.

Powiatowy szpital specjalistyczny w Puławach kontrolowany jest przez samorząd, którym od ostatnich wyborów rządzi koalicja Platformy Obywatelskiej i Trzeciej Drogi.
Od nowego roku dyrektorem placówki pozostaje zwycięzca konkursu na to stanowisko: dr Marek Paździor. Ten łączy funkcję kierowniczą z pracą medyka, szefa oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej. Jako dyrektor SP ZOZ otrzymuje co miesiąc wynagrodzenie w wysokości 42 744 zł brutto. To nieco więcej, niż jego poprzednik, Piotr Rybak, który na tym samym stanowisku rok wcześniej zarabiał 38 838 zł brutto.
Puławski szpital hojniej wynagradza również zastępców, których liczba wzrosła z jednego do dwóch (nowy statut pozwala nawet na trzech). Nowi zastępcy dyrektora - Artur Paździor (zbiezność nazwisk przypadkowa) i Anna Kot - otrzymują odpowiednio 27 650 zł oraz 21 720 zł brutto miesięcznie. Rok temu wynagrodzenie na stanowisku jedynego wtedy zastępcy dyrektora wynosiło niecałe 12,5 tys. zł brutto, czyli średnio licząc dwa razy mniej.
Żeby sprawdzić ile puławskiego podatnika realnie kosztuje utrzymanie całego kierownictwa SP ZOZ w porównaniu do sytuacji sprzed roku, należy uwzględnić także stanowiska pełnomocników, które to kilka miesięcy temu ostały zlikwidowane. W marcu 2024 roku (za PiS-u) łącznie z nimi była to suma 74,370 zł brutto, a dzisiaj jest to już 92 114 zł brutto miesięcznie, a więc o prawie 25 proc. więcej.
Jedno się jednak nie zmieniło. Stanowiska kierownicze w samorządach zarządzanych przez partie polityczne nadal obsadzane są działaczami tychże ugrupowań. Gdy powiatem puławskim rządziło Prawo i Sprawiedliwość, dyrektor szpitala był jednocześnie radnym PiS w powiecie łęczyńskim. Dzisiaj, gdy władzę w puławskim sprawuje Platforma Obywatelska, stanowisko zastępcy dyrektora sprawuje radna Koalicji Obywatelskiej w powiecie lubelskim.
Bez względu na polityczne sympatie, swoich zastępców chwali dyrektor dr Marek Paździor: - To nie jest tak, że oni czekali w kolejce na zatrudnienie w naszym szpitalu. Zależało mi na tym, by ich do nas sprowadzić, bo uważam, że są dobrymi fachowcami. Artur Paździor tak poprowadził negocjacje z instytucjami finansowymi, że tylko w tym roku na warunkach spłaty pożyczek oszczędzamy 750 tys. zł, a na całym skonsolidowanym kredycie będzie to ok. 3 mln zł. Pani Anna Kot to natomiast specjalistka od pozyskiwania środków zewnętrznych, które są dla nas kluczowe w kontekście inwestycji. Jedną z nich będzie informatyzacja szpitala, na którą możemy otrzymać od 7 do 12 mln zł.
- Rozumiem, że poziom zarobków dyrekcji zawsze będzie ciekawy dla opinii publicznej, ale warto też zwrócić uwagę na to, że to osoby, które ciężko pracują na rzecz naszego szpitala. Efektem tej pracy będą nowe projekty, w tym budowa lądowiska dla śmigłowców, zakupy sprzętu dla oddziału kardiologii, czy remont przychodni na Centralnej itd. - wymienia dyrektor.
Sam szpital rok 2024 finansowo zakończył na lekkim plusie. Problemu z nadmiernym zadłużeniem w stosunku do wysokości kontraktu na razie nie ma. - Jesteśmy bezpieczni - podkresla dyrektor. - Nie mamy zobowiązań wymagalnych ani problemów ze zdolnością kredytową. Kredyt nie jest niczym złym. Musimy inwestować, żeby się rozwijać.
