

Trzy punkty na inaugurację, a do tego gra na zero z tyłu. Motor pokonał w niedzielę wieczorem Arkę Gdynia 1:0. Co po końcowym gwizdku mówili zawodnicy obu ekip?

Damian Węglarz (Arka Gdynia)
– Ten finał barażów pomiędzy Arką, a Motorem, to był taki dodatkowy bodziec przed meczem, który wyzwalał jeszcze więcej energii. My i tak nie mogliśmy się jednak doczekać tego pierwszego spotkania w ekstraklasie po tym upragnionym awansie. Chcieliśmy grać swoją odważną piłkę, ale tej odwagi właśnie nam zabrakło. Później było trochę więcej luzu, ale wiedzieliśmy, że będzie mocno i intensywnie. Motor był lepszy o jedną bramkę, a plusem jest to, że szybko, bo już w piątek gramy kolejny mecz, który będziemy chcieli wygrać. Na pewno ja byłem bardziej zapracowany, zabrakło konkretów. Trochę niefart, bo to my strzeliliśmy bramkę, która nie została uznana. To na pewno zmieniłoby obraz gry. Stało się jednak inaczej. Był moment euforii, że prowadzimy, a za chwilę trzeba było wrócić do tego meczu. Myślę, że pierwsza połowa była wyrównana, Motor miał więcej okazji po przerwie, ale my w końcówce mogliśmy wyrównać. Trafiło na młodego zawodnika, ja wierzę, że wyciągnie wnioski i będą z tego plony na przyszłość.
Bartosz Wolski (Motor Lublin)
– Przez cały mecz mieliśmy bardzo dużą przewagę. Stworzyliśmy dużo okazji, powinniśmy je wykorzystać i zamknąć ten mecz. Wtedy grałoby się zdecydowanie łatwiej, a przeciwnik musiałby jeszcze bardziej się otworzyć. Jak jest tylko jeden gol przewagi, to wiadomo, że zawsze jest takie przepychanie. Koniec końców pokazaliśmy, że potrafimy bardzo dobrze bronić i w tym meczu defensywa funkcjonowała na tyle dobrze, że dowieźliśmy jednobramkowe zwycięstwo. W pierwszej połowie były te sytuacje i to bardzo dobre. Na drugą część gry udaliśmy się z myślą, żeby odciąć się od tego, co było w pierwszej odsłonie i wyjść na zupełnie nowy mecz. Nie zanosiło się jednak na bramkę dla Arki, to nie było tego typu spotkanie, bardziej pachniało drugim golem dla nas. Byłem bardzo spokojny w trakcie meczu. Cieszymy się, że sezon udało się rozpocząć od zwycięstwa, to bardzo ważne. Nie nastawiamy się jednak, że teraz będzie łatwiej, ale cieszymy się z trzech punktów. Patrzymy na każdy kolejny mecz i od jutra skupiamy się już na wyjeździe do Szczecina.
Gasper Tratnik (Motor Lublin)
– To był pierwszy mecz, a te pierwsze spotkania zawsze są trudne. Uważam, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty. Mieliśmy kontrolę nad tym meczem, swoje sytuacje, a defensywa była niesamowita. Chyba w całym spotkaniu miałem tylko jedną interwencję. Nie mam nic przeciwko, żeby częściej rozgrywać takie spotkania, kiedy wygrywamy, a ja nie mam za wiele pracy. W takich meczach trzeba być jednak zawsze skoncentrowanym, bo w końcówce zawsze może się pojawić ta jedna sytuacja dla rywali. Wygraliśmy na inaugurację, a to ważne, żeby dobrze rozpocząć nowy sezon. Każdy musi walczyć o swoje miejsce. Ivan, to świetny bramkarz, ale trener wybrał mnie i na pewno się z tego cieszę. Wiem jednak, że Ivan będzie walczył, ja tak samo.
