Sytuacja jest trudna, ale drużyny wychodziły z większych opresji. Wisła Puławy w niedzielę o godz. 12.30 podejmuje Górnika Zabrze. Nawet remis może dać utrzymanie piłkarzom Adama Buczka. Trzeba jednak jeszcze liczyć na korzystny wynik meczu GKS Katowice – Bytovia, a później ograć w barażach Radomiaka
Jeżeli Duma Powiśla zgarnie pełną pulę, to w Katowicach może paść remis. Wisła i tak przeskoczy w tabeli Bytovię. W przypadku podziału punktów na stadionie MOSiR przy ul. Hauke-Bossaka ekipa z Bytowa nie może jednak wywalczyć ani jednego „oczka”. – Nadal wierzymy, że uda nam się obronić przed spadkiem – zapewnia Konrad Nowak. – Ważny mecz dla nas będzie się toczył także w Katowicach, ale my skupiamy się przede wszystkim na tym, żeby zdobyć trzy punkty przed własną publicznością – dodaje napastnik ekipy z Puław.
Drużyna trenera Buczka ma za sobą morderczy maraton. W ciągu siedmiu dni trzeba było rozegrać aż trzy spotkania, w tym dwa wyjazdowe. Zawodnicy zapewniają jednak, że zdążyli już zregenerować siły. – Mieliśmy dwa dni odpoczynku, więc z przygotowaniem do ostatniego spotkania nie będzie żadnego problemu – wyjaśnia Piotr Darmochwał. – Wiadomo, że z Górnikiem nie będzie łatwo, ale nie raz pokazaliśmy, że w tej lidze jesteśmy w stanie powalczyć z każdym. Nie stoimy na straconej pozycji i stać nas na zwycięstwo – dodaje pomocnik Wisły.
Forma z ostatnich tygodni zdecydowanie przemawia jednak za zabrzanami. Zespół Marcina Brosza ma na koncie pięć wygranych z rzędu. Świetny finisz sezonu pozwolił też Górnikowi awansować na drugie miejsce w tabeli. Jeżeli Igor Angulo i jego koledzy utrzymają to miejsce, to za kilka miesięcy znowu będą występować na boiskach Lotto Ekstraklasy. – Wiadomo, że naszą bolączką jest brak skuteczności na własnym stadionie. To jednak ostatnia szansa, żeby się przełamać. Nastroje są bojowe i dopóki mamy szansę na utrzymanie, to na pewno będziemy walczyli do końca – przekonuje Konrad Nowak.
Jeżeli chodzi o kadrę Dumy Powiśla na niedzielne zawody, to są dobre i złe wieści. Do gry wracają pauzujący ostatnio za kartki: Piotr Żemło i Sebastian Głaz. Niestety, drużynie w arcyważnym spotkaniu nie pomoże Toni Kolhemainen. Wykluczony jest także występ Mariusza Idzika. Napastnik wypożyczony ze Śląska Wrocław zerwał więzadła w kolanie i czeka go wielomiesięczna przerwa w grze.
W środę był cień nadziei, że pomoc dla Wisły może nadejść z nieoczekiwanej strony. Katowicki „Sport” informował, że Stali Mielec grozi aż siedem walkowerów. W tym za mecz na stadionie w Puławach. Drużyna trenera Buczka zyskałaby dwa punkty i wskoczyłaby przed Bytovię, ale raczej nic z tego nie będzie. – Z tego co nam wiadomo temat jest raczej zamknięty i nie dostaniemy dodatkowych punktów. Musimy liczyć przede wszystkim na siebie – mówi Piotr Darmochwał.