

To się nazywa szalony mecz. W meczu Cracovia II – Avia padło aż... dziewięć goli. Świdniczanie prowadzili 3:1 i 5:2, a niewiele zabrakło, a wracaliby do domu tylko z jednym punktem. W doliczonym czasie gry uratował ich słupek.

Po kwadransie wydawało się, że żółto-niebiescy bez problemów zgarną pełną pulę. W 12 minucie bramkarz miejscowych Konrad Golonka zawahał się przy wybiciu piłki. Dopadł do niego Andrij Remeniuk, odebrał mu futbolówkę, a na koniec wyłożył, jak na tacy do Dominika Pisarka, który dopełnił formalności.
Kilka chwil później po rzucie rożnym dla „Pasów” świetne podanie do przodu posłał Wojciech Kalinowski. Remeniuk jeszcze ze swojej połowy „jechał” sam na bramkę rywali. Nie zmarnował jednak świetnej okazji, bo nie dał się dogonić rywalom, „objechał” bramkarza i podwyższył na 2:0.
Po 120 sekundach Cracovia II złapała jednak kontakt po ładnej akcji na skrzydle Thiago. Brazylijczyk wyłożył piłkę do Dawida Kaczora, który zmniejszył straty. Jeszcze w pierwszej połowie padły dwie kolejne bramki. Najpierw po rzucie rożnym w polu karnym ekipy z Krakowa idealnie znalazł się Rafał Kursa. Obrońca Avii z powietrza huknął do siatki. W 36 minucie gospodarze znowu złapali kontakt. Mateusz Białka odbił „główkę” jednego z rywali wprost do drugiego, a ten z bliska zaliczył kolejne trafienie.
Drużyna Wojciecha Szaconia świetnie weszła w pierwszą cześć spotkania, a w drugiej to powtórzyła. W 55 minucie przyjezdni wykonywali rzut wolny pośredni pięć metrów od bramki. Nie zdobyli gola przy pierwszej próbie, ale głową futbolówkę do siatki dobił Pisarek. Zanim minął kwadrans drugiej odsłony, po rzucie rożnym w powietrzu powalczył Kursa, a na dalszym słupku akcję zamknął Kacper Orzechowski. Przy wyniku 5:2 chyba nikt nie spodziewał się problemów.
Tymczasem Adam Wierzbicki między 65, a 70 minutą dwa razy wpisał się na listę strzelców. Trzeba wspomnieć zwłaszcza o drugiej bramce, bo gracz „Pasów” kapitalnie huknął z dystansu w okienko. W końcówce nie brakowało nerwów. W ósmej dodatkowej minucie po akcji Thiago w słupek przymierzył jeszcze Mateusz Tabisz, sędzia zakończył szalone spotkanie, a piłkarze gospodarzy padli na murawę z niedowierzaniem, że o mały włos nie wywalczyli punktu.
– Drużyny rezerw są bardzo ofensywnie usposobione, grają bardzo otwarty futbol i kreują dużo sytuacji. Mecze z reguły są otwarte. Drużyna Cracovii grała bardzo dobrze w ataku pozycyjnym, a my mieliśmy problemy w obronie niskiej. Musimy to przeanalizować, bo w pierwszych meczach bardzo dobrze wyglądaliśmy w obronie niskiej. W ostatnich meczach może lekko to zatraciliśmy, pewnie w przyszłym tygodniu poświęcimy na to trochę czasu. Musimy się jednak cieszyć z takich meczów, bo ta liga jest bardzo wyrównana i każdy z każdym może zgubić punkty. Trzeba szanować te trzy punkty i pogratulować chłopakom – ocenia trener Szacoń.
Cracovia II – Avia II Świdnik 4:5 (2:3)
Bramki: Kaczor (17), Mamroł (36), Wierzbicki (65, 70) – Pisarek (12, 55), Remeniuk (16), Kursa (28), Orzechowski (58).
Avia: Białka – Zbozień (36 Rozmus), Kursa, Orzechowski, Kalinowski (76 Marek), Uliczny (76 Zawadzki), Kamiński, Pigiel, Maj (76 Zuber), Remeniuk, Pisarek (90+3 Popiołek).
Udany wyjazd Stali
Stal Kraśnik wykorzystała problemy beniaminka i w Kazimierzy Wielkiej rozbiła tamtejszą Spartę 4:0. Do przerwy nie zanosiło się jednak na taki pogrom. Rafał Król zdobył gola po strzale... piętą, a świetnie w bramce gości spisywał się Tadeusz Grabowski. Po przerwie szybko drugiego gola z rzutu karnego dołożył Mateusz Wyjadłowski, a mecz zamknął Karol Kalita, który podwyższył na 3:0 w 69 minucie. Tym samym „Kali” w trzech ostatnich występach uzbierał już pięć trafień. Ostatnie słowo należało do Króla, który dobił jeszcze gospodarzy.
Sparta Kazimierza Wielka – Stal Kraśnik 0:4 (0:1)
Bramki: Król (11, 89), Wyjadlowski (56-z karnego), Kalita (69).
Stal: Grabowski – Czapla, Pietroń, Majewski, Pavlas, Wyjadłowski, Wawryszczuk, Bartoś, Koziej, Król, Kalita.
Podlasie uratowane przez 16-latka
Po trzech wygranych z rzędu w Białej Podlaskiej mieli ochotę na czwarty komplet punktów. Niestety, szyki gospodarzom pokrzyżowali Wiślanie Skawina. Goście do przerwy prowadzili 1:0, a w 66 minucie podwyższyli swoje prowadzenie. Bohaterem Podlasia okazał się jednak rezerwowy zawodnik z rocznika... 2009. Marcel Dobruk od razu po przerwie zmienił Michała Grochowskiego. 16-latek najpierw błyskawicznie odpowiedział na drugie trafienie rywali, a w 90 minucie uratował remis dla swojego zespołu.
Podlasie Biała Podlaska – Wiślanie Skawina 2:2 (0:1)
Bramki: Dobruk (68, 90) – Radwanek (26), Gut (66).
Podlasie: Jeż – Dmitruk, Konaszewski, Gocha, Orzechowski, Andrzejuk (46 Urbański), Maluga, Horzhui (46 Mróz), Jakóbczyk (76 Wojczuk), Kosieradzki (65 Wnuk), Grochowski (46 Dobruk).
