Piłkarze AZS UMCS już od trzech spotkań mogą się szczycić mianem niepokonanych. O dobrej formie „Dzików” w niedzielę przekonała się drużyna Mareksu Chorzów, która przegrała w Lublinie 3:6
Szybko okazało się jednak, że stracony gol był jedynie wypadkiem przy pracy. W czwartej minucie Wojciech Boniaszczuk doprowadził do wyrównania, a w szóstej było już 2:1 po trafieniu Łukasza Mietlickiego.
Do przerwy utrzymało się skromne prowadzenie gospodarzy, ale po drugim celnym strzale Boniaszczuka piłkarze Artura Gadzickiego mieli już mecz pod kontrolą. Marex zaliczył kontaktowe trafienie, ale ten gol znowu rozłościł „dziki”, które szybko odpowiedziały dwoma kolejnymi bramkami.
– Ledwo wyszliśmy z szatni, a już przegrywaliśmy 0:1. Później spotkanie układało się już po naszej myśli. Było kilka niewykorzystanych sytuacji, jednak momentami nasza gra naprawdę wyglądała tak, jakbyśmy sobie tego życzyli – ocenia na oficjalnej stronie internetowej klubu trener Gadzicki. Szkoleniowiec gości przyznał, że jego zespół miał duże kłopoty kadrowe przed spotkaniem w Lublinie.
– Przyjechaliśmy na ten mecz z zaledwie sześcioma graczami z pola i dwoma bramkarzami. Popełnialiśmy błędy, które wynikały ze zmęczenia, stąd nasza porażka – wyjaśnia Jakub Lubas, trener chorzowian.
AZS UMCS Lublin – Marex Chorzów 6:3 (2:1)
Bramki: Boniaszczuk (4, 24), Mietlicki (6, 32), Marco Aurelio (28), Ławicki (39) – Swatek (1), Rymaszewski (27), Szol (38).
AZS UMCS: Górski, Lenartowicz, Walęciuk, Gromba, Paździor, Marco Aurelio, Mietlicki, Zgierski, Boniaszczuk, Ławicki, Drzewiecki, Urbański.