Ponad 317 tys. złotych trafi w przyszłym roku do 18 wsi w gminie w ramach funduszu sołeckiego.
Fundusz to wiejski odpowiednik budżetu obywatelskiego. Środki, które trafią do poszczególnych sołectw, ich społeczności będą mogły w przyszłym roku wydawać na cale publiczne według własnego uznania. Z uwagi na przelicznik dostosowujący ilość pieniędzy do ilości mieszkańców, najwięcej środków (38,4 tys. zł) trafi do Wąwolnicy. Niewiele mniej otrzymają Celejów (33,1 tys. zł) i Zarzeka (29,7 tys. zł). Na kwoty powyżej 20 tys. zł mogą liczyć także Karmanowice i Łopatki, nieznacznie mniej trafi do Rąblowa i Kębła. Pozostałe miejscowości dostaną średnio ok. 12-13 tys. zł. Najmniej środków trafi do Stanisławki (9,5 tys. zł), którą zamieszkuje 49 osób. Dla porównania, w Wąwolnicy jest ich blisko tysiąc.
Co można zrobić za takie pieniądze? Rady sołeckie przeznaczają je na te zadania, które uznają za najbardziej potrzebne. Najczęściej chodzi o poprawę jakości nawierzchni lokalnych, nieutwardzonych dróg. – U nas w przyszłym roku chcemy utwardzić jedną z nich płytami betonowymi, pieniędzy wystarczy 330 takich płyt. Zdecydowaliśmy również o tym, żeby za część środków zorganizować ogólnodostępną imprezę dla mieszkańców zarówno naszej wioski, jak i ościennych miejscowości. Nazywamy to „wakacyjnymi ostatkami” – mówi Teresa Ścibior, sołtys Celejowa.
Pomysłowi są również mieszkańcy Wąwolnicy. – W przyszłym roku wyremontujemy odcinek ul. Kębelskiej, tzw. Słowiczej Doliny. Pieniądze z funduszu przeznaczymy także na naprawy dróg polnych, szczególnie tych biegnących wąwozami. Kupimy również stojak rowerowy, który stanie przy Domu Kultury, nowe lampy oświetleniowe oraz lustra na skrzyżowania – wymienia Bogumiła Daczyńska, sołtys Wąwolnicy.
Naprawa dróg to główne zadanie w większości wsi. Jak mówi radna z Zarzeki Aleksandra Bukała, na ten cel trafi większość przyszłorocznego funduszu. – Mamy w gminie wiele dróg, często w słabym stanie. Ich remonty są kosztowne, dlatego wykorzystujemy te środki do łatania najbardziej zniszczonych odcinków. Robimy tyle, na ile nas stać – tłumaczy. W jej miejscowości ostateczne decyzje, co do przeznaczenia nowego funduszu jeszcze nie zapadły. Największe szansę mają nowe latarnie.