Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Zaliczany jest do najbardziej prężnych biznesmenów na Podlasiu. Od 1990 r. prowadzi przedsiębiorstwo "Elpar” w Parczewie, specjalizujące się w wytwarzaniu przewodów elektrycznych.
- Moją dewizą jest stały rozwój firmy. Obecnie pracuje w niej prawie 120 osób. Ciągle zwiększa się produkcja. W ubiegłym roku za 80 tysięcy euro zakupiłem w Niemczech nowoczesną maszynę do wytwarzania kabli miedzianych. Pozwoliła ona zwiększyć nasz asortyment o 20 wyrobów, które trafiają nie tylko na krajowy rynek, ale także do Kaliningradu i na Litwę. Produkujemy około 220 różnego rodzaju wyrobów - mówi przedsiębiorca. Ma 56 lat i należy do rodowitych mieszkańców Parczewa. Jest absolwentem Technikum Przemysłowo-Pedagogicznego w Lublinie. Pierwszą pracę, jako nauczyciel zawodu, podjął w Zespole Szkół Energetycznych nr 4 w Lublinie. W tzw. międzyczasie ukończył wieczorowe studia na Wyższej Szkoły Inżynierskiej. W 1975 roku wrócił w rodzinne strony i zawarł związek małżeński z Barbarą, lekarzem pediatrą. Rozpoczął pracę w parczewskim oddziale Warszawskich Zakładów Telewizyjnych, został głównym energetykiem. Po 9 latach otworzył własny zakład naprawczy sprzętu i przewijania silników elektrycznych. Jego firma bierze udział w różnego rodzaju targach budowlanych. Na imprezie tego typu w Lublinie uhonorowana została srebrnym medalem. W konkursie na najlepsze średnie przedsiębiorstwo prywatne, zorganizowanym przez Lubelską Fundację Rozwoju, uzyskała wyróżnienie. 26-letni syn Andrzej ukończył marketing i zarządzanie na Politechnice Lubelskiej. Teraz prowadzi firmowy zakład produkcyjny w Suwałkach i hurtownię wyrobów elektrycznych w Lublinie. Drugi syn - Marek, ma 22 lata, studiuje w lubelskiej Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Administracji. Hobby pana Władysława to grzybobranie i wędkarstwo.
