Uwielbiam żółty ser. Pod każdą postacią. Najbardziej kilka serów na desce w towarzystwie winogron i plasterków świeżej gruszki. Do tego kieliszek dobrego wina.
Uwielbiam sery pleśniowe. Pod każdą postacią.
I delikatne serki kremowe.
Ostatnio odkrywam serowe przyjemności na gorąco. I o nich chciałem dziś Państwu napisać.
Zupa serowo boczusiowa
Na patelnię kroimy 20 dag surowego boczku i 10 dag wędzonego. Może być w drobną kostkę. Podsmażamy na złoto. Boczuś musi chrupać.
W garnku zagotowujemy 1, 5 litra wody i wrzucamy 2 kostki bulionowe. Po chwili – boczek z wytopionym tłuszczem.
Na patelnię wlewamy odrobinę słodkiej śmietanki i rozpuszczamy w niej 3 opakowania serka topionego.
Dodajemy do zupy. Gotowe. Na talerzu posypujemy startym serem żółtym.
Sos z serem pleśniowym
Ostatnio zrobiłem sobie dwa naleśniki ze szpinakiem. Szpinak udusiłem z czosnkiem. A następnie zrobiłem sos.
Na patelnię śmietanka, na śmietankę ser pleśniowy. Wcale nie musi być francuski i drogi. Pięć minut duszenia na bardzo małym ogniu. Koniecznie szczypta sody oczyszczonej. Na dobre trawienie. I gałka muszkatołowa na smak.
Pyszności.
Oscypki z grilla
I na elektryczny grill. Albo specjalną patelnię. Po 2 minuty z każdej strony. I na talerz. Koniecznie podgrzany.
Do tego marynowane pieczarki i po 1 strąku pikantnej, marynowanej papryki.
Niebo w gębie.
Camembert panierowany
Podajemy z żurawinami.
Najważniejsza jest chwila, gdy pod chrupiącą skórką czuć na języku cudowny smak roztopionego sera.