Jan Skiba, burmistrz Zwierzyńca, pracował wczoraj jak zwykle, choć jego mandat wygasł. Burmistrz nie złożył w terminie oświadczenia o działalności gospodarczej żony.
Według ekspertów, decyzje samorządowców, którzy stracili mandat, nie są automatycznie nieważne. - Po stwierdzeniu wygaśnięcia mandatu przez radę gminy, każda osoba będzie mogła zaskarżyć te decyzję
do sądu administracyjnego - podkreśla Cezary Widomski, zastępca dyrektora Wydziału Nadzoru i Kontroli w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim.
A burmistrz Skiba dodaje: Radni na pewno nie zagłosują za wygaśnięciem, a wydanie zarządzenia zastępczego przez wojewodę potrwa. Niech przez ten czas Warszawa się zastanowi, czy warto ponosić koszty nowych wyborów.
Prof. Michał Kulesza, jeden z autorów reformy samorządowej w Polsce, podpowiada, że rada gminy może odmówić głosowania uchwały pozbawiającej mandatu. Wtedy wojewoda będzie musiał przyjrzeć się sytuacji. Jeśli okaże się, że samorządowiec spóźnił się, ale nie chciał nikogo oszukać, wojewoda może uznać jego pomyłkę za nieistotne naruszenie prawa.
Jednak Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przestrzega: uchwał w sprawie odmowy stwierdzenia wygaśnięcia mandatu nie można podejmować. A podjęte zakwestionuje wojewoda. - Zresztą przepis o nieistotnym naruszeniu prawa w ogóle nie odnosi się, moim zdaniem, do tej sytuacji - mówi wiceminister Jarosław Zieliński.